|
www.forum143.fora.pl Forum miłośników modeli samochodów w skali 1/43
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kraeuter
Dołączył: 02 Wrz 2010
Posty: 3556
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 8:27, 02 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
petrzask napisał: | Kraeuter napisał: |
Czyściutko wykonane PMA (stara szkoła PMA) mają drobne pominięcia szczegółów np. bocznych szybek, które "w realu" na ogół były zamontowane... natomiast niezbyt czyściutko wykonane Sparki mają błędy produkcyjno-wykonawcze, wymagające hm... nieco pracy. W sumie, nie widzę specjalnej różnicy |
Przekonałeś mnie co do wartości/jakości-niestety po analizie październikowego Keszfloła upewniłem się że nie dam rady ogarnąć tego modelu finansowo. |
Taa, ciągle nam się to zdarza - i to byśmy chcieli - i tamto, ale czasem trzeba spojrzeć na wyciąg. Ostatnio też parę rzeczy odpuściłem
Jak żyć ? - spytał kiedyś pewien rolnik-ogrodnik (?) a po nim powtórzył pewien nasz user, który baaaardzo leniwy jest, więc Jego imienia nie wymienię, powiem tylko, że zaczyna się na Woj... a kończy na ...tek
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kraeuter dnia Czw 12:11, 02 Paź 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Humppa
Dołączył: 21 Sty 2013
Posty: 3329
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stolica
|
Wysłany: Czw 20:31, 02 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
znam Go chyba osobiscie
nygus straszny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kraeuter
Dołączył: 02 Wrz 2010
Posty: 3556
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 21:14, 02 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Humppa napisał: | znam Go chyba osobiscie
nygus straszny. |
No cóż, ja też Go znam.
Nygus?
Hm... nie pisze, nie udziela się.
Ma się pewnie za takiego niby mądrzejszego niż my, za takiego... Einsteina kolekcjonerstwa, hiper-znawcę przedmiotu, mądralę wiedzy wszelakiej.
I słyszałem też - że zbiera amerykany. No tak - to pewnie nygus.
A taki był z niego kiedyś sympatyczny gość. I tak się stoczył...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Humppa
Dołączył: 21 Sty 2013
Posty: 3329
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stolica
|
Wysłany: Czw 22:05, 02 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
dobry byl z niego herbatnik.
ale to ze amerykany zbiera to akurat zalicza mu sie na plus
nygus bo malo sie udziela i nie chce sie nauczyc nowych rzeczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kraeuter
Dołączył: 02 Wrz 2010
Posty: 3556
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 8:28, 03 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Humppa napisał: | dobry byl z niego herbatnik.
ale to ze amerykany zbiera to akurat zalicza mu sie na plus
nygus bo malo sie udziela i nie chce sie nauczyc nowych rzeczy. |
No tak. Nygus. W dodatku uparty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Nie 10:38, 02 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Dziś mamy dzień zaduszny, więc ja także dorzucę coś od siebie do wczorajszych wspomnień Bushiego o Rolandzie Ratzenbergerze...Dla większości fanów wyścigów jego tragiczna postać kojarzy się z F1, warto jednak pamiętać także jego wcześniejsze występy w innych seriach jak opisane przez Pawła F3 czy F3000. Dla mnie zaś Roland kojarzy się przede wszystkim z wyścigami ETC gdzie był od czasu do czasu zmiennikiem Roberto Ravaglii za kierownicą BMW M3 teamu Schnitzer oraz z różnymi seriami dla prototypów Grupy C (WEC, IMSA, JSPC) gdzie startował za kierownicą Porsche 962c oraz Toyoty. I właśnie pojazd tej ostatniej marki, prototyp 89c-v stajni SARD z wyścigów JSPC upamiętnia postać Ratzenbergera w moim zbiorze. Model ten co prawda pokazywałem dawno temu na Miniautoforum ale zaduszkowo zamieszczam te skądinąd kiepskie jakościowo archiwalne już fotki jeszcze raz...
Toyota 89c-v K.Suzuki/R.Ratzenberger/J-P Jabouille JSPC (Q-model 1:43)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bushi
Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:21, 02 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Zdjęcia nie są takie złe, a model bardzo ładny i ciekawy (co za felgi ze szprychami!). Ostatnio troszkę uzupełniamy się, Przemku. Fajnie.
A Roland... Mam nadzieję, że odszedł spełniony. Niech spoczywa w spokoju.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kraeuter
Dołączył: 02 Wrz 2010
Posty: 3556
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 22:07, 03 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Model spoko, ale mógłbyś mu trochę opuścić nadwozie (może ma jakieś kołki ustalające w podstawce, które są zbyt wysokie i przez to koła zwisają?), bo wygląda jakby był w wersji terenowej
A kółeczka ładne, szpanerskie BBS'y
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kraeuter dnia Pon 22:10, 03 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pablo13
–-–-–-–-–
Dołączył: 06 Lis 2011
Posty: 6228
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wstyd się przyznać, że Poznań. :(
|
Wysłany: Pon 22:10, 03 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Model rzeczywiście robi bardzo dobre wrażenie.
O producencie nigdy nie słyszałem, żywica czy diecast, robią tylko wyczynówki?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Pon 23:19, 03 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Co do Q-model to ja znam tą najprawdopodobniej już nieistniejącą japońską firmę z produkcji modeli aut grupy C w technologii die cast które były wykonane bardzo porządnie, co najmniej na poziomie Ebbro. Nie wykluczone że w ofercie były też jakieś cywile, ale dokładnie nie pamiętam a witryna internetowa tej firmy już nie funkcjonuje lub ja nie potrafię jej namierzyć.
Co do opuszczenia modelu to popróbuję w wolnej chwili, na swe usprawiedliwienie dodam że stoi on w tylnym rzędzie najniższego poziomu gablotki więc na co dzień wogóle to się nie rzuca w oczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Czw 11:30, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Witam Kolegów. Po paru prezentacjach singleseaterów czas chyba powrócić do mojej ulubionej kategorii prototypów sportowych zgodnych z regulaminem Grupy C FIA/GTP IMSA które królowały na torach wyścigowych całego świata w latach 80ych. March 83G-bo o nim będzie mowa był jednym z komercyjnie budowanych prototypów dostosowanym do montażu różnych silników. Dzięki prawie krótkoseryjnej produkcji auta te były nieco tańsze od pełnokrwistych Porsche 956 i przez to użytkowane przez prywatne stajnie wyścigowe dysponujące mniejszym budżetem od fabryk.Ale też i fabryczne zespoły Nissana czy Mazdy również skorzystały z oferty Marcha i w gotowe angielskie podwozie montowały swoje jednostki napędowe firmując następnie tak powstałe auta jako swoje. Ciekawostką jest to że autorem podwozia osiemdziesiątki trójki nie kto inny a dobrze nam znany ostatnio z konstrukcji lemoniadowych bolidów Adrian Newey, za aerodynamikę zaś był odpowiedzialny niejaki Dr. Max Sardou. March 83G mam nadzieję zagości w moim wątku co najmniej trzykrotnie, a na początek jako bohatera dzisiejszej prezentacji proponuję pojazd bardzo zasłużony dla historii wyścigów amerykańskich i...południowoafrykańskich. Chassis #4 powstało w roku 1983 na zamówienie stajni Holbert Racing z przeznaczeniem do startów w serii IMSA. W pierwszym swoim sezonie startów wyposażone w sprawdzony silnik Porsche auto osiągało świetne rezultaty wygrywając 4wyścigi na torach Charlotte, Sears Point, Portland i Daytona co przyczyniło się do zdobycia przez kierującego nim Ala Holberta tytułu mistrzowskiego wśród kierowców IMSA. W roku 1984 zostało sprzedane dla wywodzącej się z RPA stajni Kreepy Krauly Racing i sezon zaczęło od wielkiego sukcesu w postaci wygranej w 24h Daytony który jak by nie było jest postrzegany jako drugi pod względem prestiżu długodystansowy wyścig świata po Le Mans. Potem przyszła jeszcze wygrana w Lime Rock a na koniec sezonu Sarel van der Merwe zajął 5miejsce w klasyfikacji kierowców IMSA. W roku 1985 nasz bohater pauzował nie mając już raczej szans na walkę z Porschem ale jeszcze w 1986 został wyciągnięty z przysłowiowych krzaków przez Jima Hotchissa i mimo totalnej już nie konkurencyjności na tle nowszych prototypów zajął 6 miejsce w Riverside co było łabędzim śpiewem modelu 83G.
213. March 83G-Porsche S.van der Merwe/G.Duxbury/T.Martin Winner 24h Daytona 1984 (Spark 1:43)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez petrzask dnia Czw 12:41, 04 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Pon 10:31, 15 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Nadszedł czas na najprawdopodobniej ostatnią już w tym roku moją forumową mini-prezentację . Dziś pozostajemy wciąż w połowie lat 80ych w amerykańskiej serii IMSA a naszym bohaterem będzie Porsche 962 chassis #104 który został zbudowany w 1984 dla Prestona Henna. W stosunku do swoich europejskich odpowiedników serii 956 budowane w ramach amerykańskiej specyfikacji GTP modele 962 różniły się głownie tym że ich silnik był chłodzony w całości powietrzem (w Europie:cylindry powietrzem-głowica płynem) i stąd dodatkowy wlot powietrza w kształcie garba na grzbiecie. Tak przygotowany pojazd zadebiutował jednak wcale nie w USA a 24h Le Mans którego jednak nie udało się ukończyć. W tym samym roku sto czwórka zajęła jeszcze 3miejsce w 3h Daytona ale najlepsze miało nadejść w 1985r. W rozpoczynającym sezon kultowym wyścigu 24h Daytona w jej kopicie zasiadł prawdziwy drem-team: gwiazdy i wielokrotni zwycięzcy Indianapolis 500 A.J Foyt i Al Unser, młody belgijski gniewny Thierry Boutsen oraz doświadczony i sprawdzony ekspert Bob Wollek. Po wywalczeniu 3miejsca na polu startowym wyklejony w barwy Valvoline oraz należącego do Henna florydzkiego bazaru Henn's T-Bird Swap Shop chassis #104 wygrał 24godzinny wyścig przechodząc do historii jako pierwszy egzemplarz modelu 962 który osiągnął sukces w takim maratonie. Na tym jego historia oczywiście się nie kończy, ale że będzie ilustrowana jeszcze jednym modelem wrócimy do niej za jakiś czas.
214. Porsche 962 A.J Foyt/A.Unser/T.Boutsen/B.Wollek Winner 24h Daytona 1985 (Spark 1:43)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Pią 13:49, 12 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Po paru pokazach związanych z F1 moja dzisiejsza forumowa prezentacja będzie tyczyła dla odmiany pojazdu z ulubionej przeze mnie kategorii prototypów sportowych i nie mniej ulubionych lat 80ych XX wieku. Około zaczynającego szaloną dekadę roku 1981 wiadomo już było że wkrótce zmienią się przepisy które zaczną wymagać aby prototypy startujące w wyścigach długodystansowych miały zamkniętą formę nadwozia. Wielcy producenci jak Porsche Ford czy Lancia zaczęli przygotowywać od podstaw nowe pojazdy a małe teamy w rodzaju Joesta czy Kremera radziły sobie w tej sytuacji przystosowując stare pojazdy do nowego regulaminu. I tak też było z Porsche 936c które będzie naszym dzisiejszym bohaterem. Powstałe na przełomie 1981/82 roku w warsztacie Reinholda Joesta auto oznaczone jako # JR 005 bazowało na planach / homologacji i zespole napędowym pochodzącego z połowy lat 70ych modelu 936 ale oczywiście otrzymało niezbędne zadaszenie.
Tak przygotowany, wyklejony w tytoniowe kolory Belgi samochód rozpoczął swoje starty w 1982r z załogą Wollek/Martin/Martin. Inauguracyjny start na Silverstone zakończył się 4miejscem, na Nurburgringu zakończyło się wypadkiem a w 24h Le Mans po doskonałych kwalifikacjach (3czas) przyszła awaria techniczna. Domowy ze względu na sponsora i dwóch z trzech kierowców wyścig w Spa zaś udało się zakończyć na 4miescu. W wyścigu 1000 Mugello zabrakło wsparcia Belgi a bracia Marin zostali zastąpienie w załodze 936c przez Hansa Heyera i Henriego Pescarolo (3 miejsce) podobnie jak w Brands Hatch gdzie zakończyło się 8 miejscem.
W kończącym sezon wyścigu 9h Kyalami w kokpicie JR005 zasiadł oprócz Hansa Heyera także Volker Merl i Dieter von Schornstein (zabrakło Boba Wolleka) a osiągnięty wynik to 4 miejsce.
W 1983 powrócono do barwy Belgi i już z w pełni belgijską załogą Martin/Martin/Duez 936c wystartował na Silverstone i w Le Mans których nie ukończył z powodu awarii a w kolorach New Man na Norisringu (Johansson-7miejsce) oraz Spa (Schornstein/Martin/Winter-8miejsce)
Warto dodać że w latach 82-83 oprócz serii WEC nasz bohater startował także w wyścigach DRM (poprzednik DTM) z Volkerem Merlem gdzie w 1982 zajął 7miejsce na Hockenheim a w 1983 3miejsce w Zolder i 2 miejsce na Hockenheim.
Po sezonie 1983 kariera JR 005 który jak wiemy był konstrukcją przejściową właściwie się zakończyła. Porsche produkował krótko seryjnie swój model 956 który był dostępny dla teamów prywatnych więc zapotrzebowanie na rozwiązania prowizoryczne na jakiś czas wygasło.
Dopiero w 1986 o 936c przypomniał sobie Ernst Schuster który odkupionym od Joesta pojazdem wystartował w paru wyścigach WEC i Le Mans w którym o dziwo zajął 6 miejsce. Był to jednak prawdziwy łabędzi śpiew po którym stary 936C JR005 nieodwołalnie dobiegły końca.
Ze swej strony dodam że zdjęcie Porsche 936C w barwach Belgi zostało wykorzystane do ilustracji zamieszczonego chyba w 1982 artykułu w Motorze poświęconemu nowo powstałej Grupie C od którego zaczęła się niejako moja fascynacja tą kategorią wyścigową tak więc tego modelu absolutnie nie mogło zabraknąć w moim zbiorku.
Porsche 936C B.Wollek/J-M.Martin/P.Martin 24h Le Mans 1982 (Spark 1:43)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Pią 15:38, 03 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Witam kolegów forumowiczów jak i czytelników niezrzeszonych (o ile tacy są). Dziś chciałbym zaprezentować ciekawy w mojej ocenie pojazd którego kariera w wyścigach była dość krótka przez co najprawdopodobniej jest jednym ze słabiej pamiętanych prototypów grupy C/GTP.
BMW GTP, bo o nim będzie mowa powstało w 1986 z inicjatywy BMW North America które zapragnęło promować swoje seryjne auta poprzez starty w niezwykle popularnej w latach 80ych serii IMSA. W tym celu zamówiono w firmie March prototyp nazwany 86GS który co ciekawe mimo wizualnego podobieństwa był zupełnie inną konstrukcją od równolegle opracowanego na potrzeby Nissana Marcha 86G Grupy C. Do czterech zbudowanych w Anglii podwozi po przewiezieniu ich do USA dostosowano następnie silniki kultowe serii M12/14. Te znane z formuły 1 czterocylindrowe agregaty zdolne do rozwijania mocy ok 1200-1400KM zostały jednak na potrzeby serii jak by nie było długodystansowej nieco zmienione. Pojemność skokowa cylindrów wzrosła z 1,5 do 2L a moc spadło do i tak imponującego poziomu 800KM. Do prowadzenia tak przygotowanych aut zatrudniono brytyjskich weteranów Davida Hobbsa i JohnaWatsona oraz młodych wtedy i obiecujących pistoletów :Davyego Jones i Johna Andrettiego.
Podczas sezonu 1986 kierowcom BMW North America wiodło się raz lepiej raz gorzej ale na torze Watkins Glen doszło do niekwestionowanego sukcesu. Po zdobyciu PP (rekord toru podobno do dziś nie pobity przez prototypy GrandAm/LMP!) załoga Jones/Andretti wygrała w cuglach wyścig Kodak Copier 500km zostawiając w pokonanym polu faworyzowane Porsche 962. Niestety ten sukces był najwyraźniej nie wystarczający do utrzymania programu GTP i po sezonie 1986 BMW wycofało się z serii IMSA. Podobno w 1987 były plany wystawienia tych prototypów w niemieckiej serii ADAC Supercup ale nie doszły one do skutku tak więc na kolejne prototypy rodem z Bawarii trzeba było czekać do końca lat 90ych, ale to oczywiście już zupełnie inna historia.
BMW GTP (March 86GS-BMW) J.Watosn/D.Hobbs IMSA 1986 (Spark 1:43)
Na koniec jeszcze "fotka rodzinna":March 86G zbudowany dla Nissana i 86GS dla BMW:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Pią 13:42, 04 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Po dość długim okresie w którym z różnych powodów nie mogłem się ogarnąć do kolejnych prezentacji modeli wyścigówek w skali 1:43 dziś chciałbym zaprosić do przeczytania paru słów jak też obejrzenia kilku fotek miniaturki pojazdu z mojego ulubionego gatunku prototypów Grupy C, w dodatku wywodzącego się z kraju kwitnącej wiśni (co wyznam lubię najbardziej). Tom's 86C- Toyota lub Toyota 86C to napędzany dwulitrowym turbodoładowanym silnikiem o mocy podobno zbliżonej do 1000KM (!) pojazd który japoński koncern przygotował do startu w 24h Le Mans 1986. Był zbudowany (przynajmniej) w dwóch egzemplarzach rozdzielonych między stajnie Dome i Tom's z których ten drugi został przez mnie wybrany do kolekcji ze względu na kultowe malowanie Leyton House. Niestety, niewiele szczegółów dotyczących tego auta jest dostępne w sieci. Na bazie portalu RacingSportsCars udało mi się ustalić że w sezonie 1986 ten egzemplarz wystartował w 24h Le Mans którego nie ukończył z powodu awarii silnika. W latach kolejnych startował na terenie Japonii w ramach teamu Auto Beaurex w All Japan Sportscar Championship gdzie na torze Fuji w roku 1987 zajął 11 miejsce (Hoy/Gilbert-Scott) a w roku 1988 14 miejsce (Andskaer/Gilbert-Scott).
W 1987 wystartował także w rozgrywanej także na Fuji eliminacji WEC (Hoy/Hoshino) którego nie ukończył z powodu wypadnięcia z toru. Jak widzicie z powyższego kariera Tom'sa nie była zbyt owocna, albo czego nie można wykluczyć wiedza na ten temat jest jeszcze nie usystematyzowana.
Skoro o samym pojeździe niewiele mogę powiedzieć to może warto przypomnieć sylwetkę jednego z kierowców którego Tom's gościł za swoją kierownicą w osobie Satoru Nakajimy.
Ten japoński kierowca wyścigowy jest być może pamiętanych przez starszych kolegów z transmisji z wyścigów F1 które przeprowadzał program 2 TVP pod koniec lat 80ych. Wtedy to w latach 87-88 Satoru na mocy kontraktu z Hondą był drugim kierowcą Lotusa (obok Ayrtona Senny a potem Nelsona Piqueta).Pewną ciekawostką jest to że był on w tym czasie często przedstawiany przez Włodziemierza Zientarskiego jako „pierwszy japoński kierowca F1” co oczywiście nie było prawdą bowiem już na ponad 10lat przed Nakajimą w Grand Prix Japonii startowali między innymi Kunimitsu Takahashi, Masahiro Hasemi czy Kazuyoshi Hoshino. Oczywiście nie można odmówić Satoru tego że był pierwszym japońskim kierowcą zakontraktowanym na cały sezon, co jednak jest „inną historią”. Wracając zaś do jego kariery w F1 to niestety Nakajima nic specjalnego w F1 nie osiągnął. W pierwszym sezonie startów-1987 zdobył 7 punktów co dało mu 12 miejsce w punktacji, w kolejnym zaś ustrzelił tylko jeden punkt. W zakończonym na 21 pozycji roku 1989 dosiadający absolutnie słabego Lotusa-Judd Satoru zdobył największy chyba swój sukces w F1 w postaci najszybszego okrążenia odbywającego się w ekstremalnie trudnych warunkach Grand Prix Australii.A dla mnie zaś utkwił w pamięci jego wypadek podczas Grand Prix Węgier kiedy to zderzył się z wyjeżdżającym z boksów Derekiem Warwickiem w Arrowsie po czym ze złamaną tylną półosią i zawieszeniem wyleciał z toru na zakręcie kończącym prostą start-meta.
Tak się składa że w tym właśnie miejscu toru Hungaroring wtedy stałem więc całe to „zdarzenie wyścigowe”, a zwłaszcza pisk opon mam przed oczami (i uszami) do dziś.
Kolejne dwa sezony 90 i 91' spędzone w Tyrrellu to dwukrotnie 15 miejsce w klasyfikacji kierowców, po czym kariera Satoru Nakajimy w F1 dobiegła końca.
Jak to często w życiu bywa nie daleko pada jabłko od jabłoni, bowiem całkiem niedawno w F1 startował syn Satoru -Kazuki który obecnie startuje współczesnymi hybrydowymi prototypami Toyoty w Le Mans a więc jak by nie było historia rodu Nakajimów zatoczyła w pewnym sensie koło.
221. Tom's 86C-Toyota G.Lees/S.Nakajima/M.Sekiya 24h Le Mans 1986 (Spark 1:43)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez petrzask dnia Pią 15:50, 04 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|