www.forum143.fora.pl

Kraeuter

Marsh wśród wielu producentów, których jakość sprawdzałem własnymi łapami wypada całkiem nieźle. Nie wszystko im wychodzi, ale ogólnie dałbym 7/10 Mr. Green

Humppa

petrzask

Panowie, czasem przypominam wam i zachęcam do oglądania (choć jednym okiem) różnych imprez sportowych i tak też będzie dziś.
Mimo sezonu ogórkowego za tydzień będzie bardzo ciekawy łikend którego gwoździem będzie transmisja z (przepraszam za nadużywanie) kultowego wyścigu 8h Suzuka. Jest to wyścig endurance, jednak gościnnie występuje w nim wielu jeźdźców znanych z WSB i MotoGP a cały rytm przypomina tam bardziej klasyczny ostry wyścig sprinterski niż długodystnasowy pochód, przy zachowaniu zalet tego ostatniego czyli planowych pitstopów i doraźnych napraw. Warto dodać że w tym roku stratują na Suzuce "nasi" z zespołu Wójcik Racing a więc mamy komu kibicować. Chłopaki mają na motocyklu wyklejoną polską flagę a więc przynajmniej od tych co mają benzynę we krwi należy im się doping i trzymanie kcikuków. Wink

petrzask

No Panowie, u mnie budzik na 4:00 już ustawiony, smakołyki zakupione i teraz tylko czekam na niedzielny poranek. Na Suzuce szykuje się iście epicki pojedynek Kawasaki Team Green #11 z Yamahą Factory Team #21, a drugie miejsce nie będzie "bardzo dobrym" a tylko sromotną klęską.
A wśród tego zamieszania nasi z dwoma kosami (#77), starujący skromnie z 49 pola... Wink

Jaka szkoda że oprócz miniatur motocykla Rossiego sprzed 17lat nie ma praktycznie żadanych modeli z 8h Suzuka. Może Spark się obudzi i oprócz motorków z MotoGp zrobi w końcu jakieś superbike?

Kraeuter

No to miłego oglądania i dużo emocji Very Happy

petrzask

zagato

A co z F1?
Czyżby królowa jest naga? Cool

petrzask

Kraeuter

Bushi

Mnie też... poza tym w F1 za dużo "show", za mało sportu. Zrobiono z tego kabaret. Syndrom naszych czasów - ze wszystkiego zrobić zarabiający duże pieniądze biznes i show dla pospólstwa - jak w dawnym Rzymie - aż dziw, że nie walczą jeszcze na arenach na śmierć i życie ku zabawie masowego widza. Ale kto wie, co będzie w przyszłości...

Parę postów temu Pablo napisał o innym rodzaju sportów samochodowych: "Ten sport zmierza do tego samego dołka z napisem: GÓWNO! co cały współczesny świat za sprawą grupy bandytów/gnojów/oszołomów (do wyboru, albo do użycia jednocześnie)." Absolutnie ma to odniesienie również do F1.

Zawsze lubiłem kierowców z Australii/Nowej Zelandii (przede wszystkim Bruce McLaren, ale też Jack Brabham, Mark Webber itp). Mają w wspólne cechy dla Australijczyków - bezpośredniość, rubaszność, w miarę spokojny stosunek do teraźniejszości i nieco dziwne, ale sympatyczne poczucie humoru.
Zawsze też lubiłem kierowców z Brazylii (nie mówiąc o Sennie - choćby Fittipaldi, Massa, Barichello itp). Ale teraz ich brak - ostatnim godnym uwagi był Felipe Nasr, i pomimo, że to on Saubera wyprowadził z dołka i zapowiadał się na wielkiego kierowcę w stylu Motoyi, Sauber z bólem (o czym dużo mówili) musiał z niego zrezygnować - nie szły za nim pieniądze sponsorów, a Suber jak tlenu potrzebował pieniędzy, a nie talentu na miarę dawnych mistrzów. Więc Felipe Nasr musiał odejść i teraz z wielką niechęcią mówi o F1, kierując wzrok w stronę USA (Daytona 24h itp). Nasr zakończył swój debiutancki sezon z 27 punktami, zajmując 13. miejsce w klasyfikacji kierowców. Prawdziwy, rzadki talent.
Ponieważ w topowych teamach nie ma teraz kierowców, którzy mają w sobie to coś, za co ich się lubi, ja swoją sympatię kieruję na Daniela Ricciardo i jemu zwykle kibicuję, chociaż na razie Red Bull jest najlepszym z gorszych... a jego teamowego partnera (mówię o tym zarozumiałym, utalentowanym i chamskim młodym Holandrze) po prostu nie lubię - charakterek w stylu Piqueta, Schumachera, Vettela.

Kraeuter

Bushi (jak zwykle) chirurgicznie prepozycyjny SUPER

zagato

Jakby na potwierdzenie wcześniejszych wypowiedzi:
[link widoczny dla zalogowanych]

puke