|
www.forum143.fora.pl Forum miłośników modeli samochodów w skali 1/43
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Śro 12:03, 06 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Jeszcze jeden z moich „starych” modeli w postaci Porsche 911 RS SC doczekał się poprawnego oklejenia a dodatkowym i niestety smutnym pretekstem do jego powtórnej prezentacji jest przypadająca niedawno, bo 2maja 29rocznica śmierci jego kierowcy Henriego Toivonena.
Fin Toivonen, jeden z tragicznych bohaterów czasów B-grupowych potworów w powszechnej świadomości fanów kojarzony jest raczej z Lancią za kierownicą której poniósł śmierć w Tour de Corse 1985 ale we wcześniejszych latach był związany z innymi markami jak Talbot i Opel którymi startował na przełomie lat70/80ych. Dopiero na początku 1984roku po rozstaniu z tym ostatnim producentem Henri za namową swojego dawnego szefa Davida Richardsa zdecydował się na podpisanie kontraktu z Porsche które właśnie zdecydowało o powrocie do rajdów z B-grupowym modelem RS-SC sponsorowanym przez Rothmans. Auto to choć regulaminowo zaliczane do tej samej ligi co Audi Quattro czy Peugeot 205T16 nie było jednak tak zaawansowane technicznie a przede wszystkim dysponowało napędem jedynie na tylną oś co stawiało je na z góry przegranej pozycji. Być może dlatego wystawiający Porsche należący do Richardsa zespół Prodrive podjął decyzję o skupieniu się na Mistrzostwach Europy gdzie szanse na sukces były większe.
Start w sezonie 1984 Toivonen rozpoczął niestety od nieukończenia dwóch pierwszych rajdów: Costa Brava i Costa Blanca. Następnie zajął 3. miejsce w Rally des Garrigues,3 miejsce w Criterium Alpine i rajdzie Złote Piaski oraz zwyciężył w rajdach Costa Smeralda, Ypres oraz Madery. Nie starczyło to jednak do finalnego sukcesu i ostatecznie Toivonen zdobył tytuł vice mistrza Europy za startującym Lancią 037 Carlo Capone. W trakcie sezonu 1984 nastąpiło też inne zdarzenie które niejako przesądziło o dalszych losach Henriego a było nim podpisanie kontraktu z Lancią które niecałe dwa lata później poskutkowało tragedią na Korsyce. Kończąc dodam że Henri Toivonen był jednym z moich dziecięcych bohaterów i myślę że jego tragiczna śmierć (podobnie jak Stefana Bellofa) mocno wpłynęła na moje dalsze zainteresowanie motorsportem a także w pewnym sensie zrodziła trwającą do dziś niezdrową fascynację samochodami Grupy B i C.
Porsche 911RS-SC H.Toivonen/J.Piironen Rally Costa Brava 1984 (Spark 1:43)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bushi
Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 2:30, 06 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Dzięki Tobie spędziłem dziś trochę czasu, żeby więcej poczytać o Toivonenie. I nie był to stracony czas. Toivinen to kierowca, który z uporem realizował swoje marzenia. I ta okropna śmierć, płonący samochód...
Prezentowany Porsche 911 spowodował drgnięcie mojego serca - malowanie tak bardzo mi przypomina malowanie bolidu, na którym zginął Ayrton Senna. Te same barwy, Rothmans... i daty: Ayrton zginął 1 maja, Henri 2 maja, 8 lat wcześniej. Porsche 911 - znana, klasyczna sylwetka, ale w tym malowaniu nabiera innego wymiaru. Jestem pod wrażeniem tego modelu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Pią 11:07, 07 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Już ponad rok czasu nic nie pokazywałem w dziale rajdowym i może czas to naprawić. Dziś chciałbym przedstawić wam model naprawdę wyjątkowy, którego bez powodzenia szukałem od lat. Udało się go w końcu zdobyć dzięki mojemu przyjacielowi ze skali 1:87 który go wytropił w czeluściach któregoś z narodowych ebayów i dał mi namiar do strzału. O wyjątkowości tego modelu stanowi jednak nie tyle jego spora unikalność kolekcjonerska a osoby kogoś kto kiedyś dosiadał oryginału: ŚP Janusza Kuliga. Nie będę jednak przytaczał tutaj suchych faktów biograficznych, bo przecież możecie to sprawdzić w necie, a jedynie jedno wspomnienie. Taki okruszek wspomnienia, jak pięknie nazwał to kiedyś Bushi: Mamy rok 1997, jako młody kibic stoję na odcinku specjalnym Kabikiejmy rajdu Kormoran, jedynej szutrowej eliminacji RSMP. Nawierzchnie luźne jak być może wiecie predysponują do wygrania oesów i rajdów czterołapy na turbinie, a więc wtedy auta grupy A i N takie jak Imprezy, Celice,Escorty czy Lancery. Spodziewałem się więc że te auta będą nadawać ton i to ich widok będzie najbardziej efektowny. Ale byłem w błędzie, dopiero jak nadjechała żółta przednionapędowa Megana Kuliga włos mi się zjeżył z wrażenia na karku. Stałem w takim fajnym miejscu gdzie trasa oesu zniżała się w zarośnięty wąwóz w którym był winkiel 90st. Janusz wpadł w ten dół na pełnej bombie, dohamowując naprawdę w ostatniej chwili. Tak późno że aż wydawało się że coś takiego nie może się udać i pójdzie w plener z grubymi drzewami. Właściwie przez sekundę kompletnie nic nie było widać przez gigantyczny tuman, a może nawet grzyb kurzu, słychać było tylko strzały redukcji wywołujące wrażenie że chyba mamy dzwona. W tej samej chwili jednak Megana wyrwała się z zasłony kurzu i jak gdyby nigdy nic rwąc szuter przy ryku 16zaworowej dwulitrówki poszła jak torpeda do przodu ku nieodległej mecie odcinka. Uff. To było piękne widowisko które będę pamiętał do końca życia bo nigdy ani wcześniej ani później nie widziałem takiego pokonania zakrętu, takiej jazdy w ogóle autem FWD. Nawet teraz jak to sobie przypominam mam gęsią skórkę, a uwierzcie mi że od 30lat na trasach rajdów widziałem różne fajne widoki. Ale co by tu nie mówić, Janusz Kulig nie był takim zwykłym kierowcą. Nie był nawet "zwykłym" Mistrzem. Był kierowcą NATCHNIONYM czyli kimś potrafiącym o wiele więcej. Niestety nie rozwinął tak naprawdę skrzydeł ginąc w katastrofie z udziałem pociągu co dla mnie: sympatyka sportów motorowych i miłośnika kolei w jednym było jakimś wyjątkowo pokręcono -tragicznym, fatalnym zbiegiem okoliczności.
Mój powyższy opis nie oddaje zapewne tego co widziałem, nie każdy też jest w stanie zrozumieć moją fascynację tą sceną. Ot, przejechał sobie kolorowy samochodzik, i co z tego? To była jednak piękna chwila magii motorsportu zostająca w głowie zarażonego jako okruch wspomnienia... Na pamiątkę tego mam w końcu wymarzony model. Może stary, może nie tak dokładny jak te współczesne ale mający w sobie to coś Co prawda w Kormoranie Kulig jechał innym egzemplarzem Megany w specyfikacji szutrowej, ale i ten z Rajdu Polski oddaje ducha tamtego czasu i miejsca.
232. Renault Megane Maxi Kit-Car J.Kulig/J.Baran Rajd Polski 1997 (Vitesse 1:43)
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
buusoola
Dołączył: 19 Lis 2014
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:27, 07 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Świetny i nie odżałowany kierowca, rewelacyjny model, który nie bez kozery możemy nazwać Rar przez duże "R".
Ważne odnotowania, że w tamtych czasach tylko trzech polskich kierowców mogło się poszczycić wypustem modeli w skali 1:43. Prócz pokazanego wyżej Megane, który jest bardzo rzadki, był jeszcze równie rzadki Focus Marlboro Kuliga ze SKID'a, rzadkie Subaru Impreza Hołowczyca (Mistrza Europy!!) z Trofeu i ultra rar Seat Cordoba WRC Roberta Herby również ze SKID'a.
Dopiero duuużo później pojawiło się Suzuki Kościuszki i różne wynalazki Kubicy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez buusoola dnia Pią 12:28, 07 Kwi 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Pią 13:05, 07 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
buusoola napisał: |
Ważne odnotowania, że w tamtych czasach tylko trzech polskich kierowców mogło się poszczycić wypustem modeli w skali 1:43. Prócz pokazanego wyżej Megane, który jest bardzo rzadki, był jeszcze równie rzadki Focus Marlboro Kuliga ze SKID'a, rzadkie Subaru Impreza Hołowczyca (Mistrza Europy!!) z Trofeu i ultra rar Seat Cordoba WRC Roberta Herby również ze SKID'a. |
Hołkowóz na szczęście już mam w zbiorze, w dodatku opatrzony autografem Krzysztofa który przytomnie wycyganiłem dwa lata temu na wigilii klubowej.
Pozostałych mi brakuje i tu rodzi mi się pytanie czy Focus Kuliga był tylko w wersji ocenzurowanej czy pełnej? Wydaje mi się że widziałem kiedyś wersję pełną ale nie wiem czy stary umysł nie płata mi figli. A nawet jeśli nie, to czy była to konwersja czy oryginał?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
buusoola
Dołączył: 19 Lis 2014
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:04, 07 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Raczej konwersja. Wszystkie oryginały, które widziałem były z cenzurowanymi paskami. Ale przy tym modelu mimo oryginału pokusiłbym się o kalki Marlboro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bushi
Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:11, 10 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Świetny post o Kuligu, przeczytałem z zapartym tchem Twój "okruszek wspomnienia", a teraz go widzę - zaklęty w modelu Megane... Super. Taki model ma wartość, której nie można przeliczyć na pieniądze.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bushi dnia Pon 21:14, 10 Kwi 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kraeuter
Dołączył: 02 Wrz 2010
Posty: 3556
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 10:23, 11 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
Rzezawa.
Zginął człowiek. Nie miał szans - śnieżyca - zła widoczność, podniesione zapory, brak ostrzeżenia świetlnego i dźwiękowego.
Dróżniczka dostała 2 lata w zawieszeniu na 3... i zakaz wykonywania zawodu na 5...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Sob 13:14, 17 Cze 2017 Temat postu: |
|
|
Witam Szanownych Kolegów… Czekając na start LM doszedłem do wniosku że może warto by było w końcu coś nowego pokazać? Ale przyznaje bez bicia i przesłuchań że brakuje mi trochę weny do pisania (a gołych fotek jakoś wklejać nie lubię). Tym bardziej że bohaterem dzisiejszego odcinka moich prezentacji powinien być nie kto inny a sam Colin Mc Rae. Cóż jednak mogę o Nim ciekawego napisać? Colina przecież zna chyba każdy, nawet ktoś kto niezbyt interesował się w swoim życiu motorsportem. Wszyscy pewnie pamiętamy Jego bojowe nastawienie, efektowną jazdę w stylu wszystko albo nic kończącą się często efektownymi dzwonami. Jak chociażby w Finlandii 1991 gdzie Jego Subaru przy rolowaniu złamało kilka drzew a po tym jak auto znieruchomiało Colin i tak próbował uruchomić silnik i jechać dalej choć w samochodzie chyba nie było kół. Pamiętacie? Mam nadzieję że tak…Takich przypadków było jak zapewne wiecie sporo i dlatego mogę śmiało napisać że był z niego rajdowiec, który jak mało kto zasługuję na określnie Kierowca Niezłomny. Kibice go kochali i chyba wciąż kochają tęskniąc do czasów kiedy można go było zobaczyć w akcji na oesach WRC ale nie tylko. Bo przecież Colin to także 2 krotny Mistrz Rajdowy Wielkiej Brytanii. To też okazjonalny kierowca wyścigowy biorący udział w BTTC czy Le Mans. Niestety Mc Rae to także pilot śmigłowca a ta pasja jak wiemy zakończyła się tragicznie-śmiercią Colina w katastrofie w roku 2007. Tak swoją drogą to dziwne i smutne zarazem że dwóch brytyjskich mistrzów świata w rajdach odeszło w stosunkowo młodym wieku i wcale nie na oesie a w skutek przyczyn poza rajdowych: choroby (Burns) i wypadku komunikacyjnego (Mc Rae). Fatum? Być może…Faktem jest że od czasów Burnsa i McRea poddani JKM nie mogą jakoś doczekać się ich następców. Bo z całym szacunkiem, ale obecnie startujący Meeke czy tym bardziej Breen to nie ta liga. Tak więc i im i nam pozostaje wspominać Colina a modele jego aut są ku temu dobrym powodem. Z okazji tych właśnie okruchów wspomnień chciałbym wam pokazać trzecie już colinowe auto z mojego zbioru a jest nim Focus WRC z sezonu 2002. Skoro o jego kierowcy nic specjalnego nie byłem wstanie napisać to może dorzucę choć garść szczegółów z życia samochodu. A właściwie „garstkę” bo zbudowany przez M-Sport w specyfikacji asfaltowej „wurc” o numerze Y5FMC nie miał zbyt długiego życia. Zadebiutował w Rajdzie San Remo 2001 gdzie dowiózł załogę McRae-Grist na 8miejscu. Potem było Monte Carlo 2002 zakończone „frajerskim” jak niektórzy twierdzą 4 miejscem i po tym było już tylko Tour De Corse gdzie po potężnym dzwonie Colina nasz Focus zakończył swój krótki żywot i pomyka teraz zapewne po niebieskich oesach razem ze swoim dawnym kierowcą.
233. Ford Focus WRC C.McRae/N.Grist Rallye Monte Carlo 2002 (AutoArt 1:43)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Pią 16:42, 09 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Świat sportów motorowych nie mógł by funkcjonować bez grup i klas grupujących samochody o zbliżonych parametrach a zjawisko to jest najbardziej widoczne w rajdach samochodowych gdzie obok siebie staruje naprawdę dużo typów samochodach o bardzo odbiegających od siebie możliwościach. Kiedyś, w dawanych dobrych czasach wszystko było teoretycznie proste: grupa B, A i N ale obecnie jest tego więcej, a dodatkowo dość częste zmiany załącznika J FIA regulującego te sprawy nie ułatwiają nam-fanom i kibicom zadania tak więc pretekstem i trochę tytułem wstępu do prezentacji pewnego modeliku od IXO spróbuję po krótce naświetlić jak wygląda sytuacja wśród najbardziej atrakcyjnych wyczynowych czterołapów (auta produkcyjne N i wywodzące się z nich tzw. Proto N opiszę być może przy innej okazji).
Zasadniczo podział na Grupy A (samochodów wyczynowych) i N (samochodów produkcyjnych) jest wciąż zachowany ale dość niedawno doszła do tego nowa Grupa R. A do tego wszystkiego żeby było trudniej dochodzą jeszcze poszczególne klasy gdzie klasą 1 są auta wyczynowe a klasą 2 produkcyjne. Najbardziej chyba znane nam wszystkim są auta klasy 1 WRC. Są one budowane wg stosownej specyfikacji głównie przez fabryki lub współpracujące z nimi specjalistyczne firmy i przez to są bardzo skomplikowane i potwornie drogie. Auta WRC wywodziły się z dawnej Grupy A, a pierwsze auta tej klasy takie jak Escort WRC były nawet zmodyfikowanymi samochodami A-grupowymi które z czasem wyewoluowały do bardziej zaawansowanych konstrukcji. Pamiątką po A-Grupie były przez długie lata turbodoładowane silniki ograniczone do 2000cm i stan ten trwał do roku 2012 kiedy to FIA wpadła na pomysł wprowadzenia jednego silnika do wszystkich rozgrywek który w ramach mody na downsizng miał mieć już nie dwa, a jeden koma sześć litra pojemności. I takie też samochody widzimy do dziś na trasach WRC.
Podobna, ale nieco bardziej zagmatwana sytuacja miała miejsce z pochodnymi dawnej Grupy N czyli tańszych z definicji aut produkcyjnych klasy 2. Te przeznaczone do rozgrywek regionalnych i narodowych auta na w pewnym etapie zaczęły mocno odstawać od pojazdów WRC co spowodowało narzekania kibiców że np. rajdy narodowe czy zaliczane do czempionatu Europy przestały być atrakcyjne. Z tego powodu nie były także dobrym przedsionkiem dla młodych przed przesiadką do topowego Wurca . Z tego m. in powodu wprowadzono pośrednie rozwiązanie czyli auta klasy S2000. Wizualnie dość podobne do WRC były jednak mnie skomplikowane dzięki atmosferycznemu silnikowi o pojemności dwóch litrów a także mniej zaawansowanej aerodynamice, braku aktywnych dyfrów czy zwykłej zmianie biegów drążkiem a nie łopatkami. Te samochody były znacznie szybsze od samochodów produkcyjnych jednak również nie należały do tanich gdyż były budowane w fabrykach. Spełniły jednak swoje zadanie bo przyciągnęły całą masę nowych kibiców na trasy oesów a nawet pomogły w wypromowaniu bardzo atrakcyjnej swego czasu serii Intercontinental Rally Challenge z której to kilka modeli można zobaczyć w moich wcześniejszych prezentacjach. Jednak wraz z wprowadzeniem silnika silnika światowego 1,6 logiczny podział na 2.OTurbo w WRC i 2.OAtmo w IRC/ERC stracił rację bytu a auta S2000 przestały do tego pasować.
Wtedy właśnie została wprowadzona nowa klasa RRC do której to zaliczał się pierwowzór prezentowanego dziś modelu. Cóż to jest to RRC? Skrót ten można rozszyfrować jako Regional Rally Car a jest to ni mniej ni więcej samochód WRC w wersji zubożnej o mniejsze turbo, inną aerodynamikę , trochę inne amortyzatory itp. Samochód RRC można w parę godzin przebudować na WRC i odwrotnie dlatego też samochody tej klasy startowały w zależności od rangi rajdu w jednej lub drugiej klasie. Żywot aut RRC był dość krótki bowiem bardzo szybko zostały one zastąpione przez zaliczane do nowo powstałej grupy R auta R5 które być może kiedyś opiszę jeśli nabędę miniaturę samochodu tej klasy. RRC były jednak bardzo lubiane przez zawodników bowiem były podobne a jednak łatwiejsze w prowadzeniu do wurców zachowując przy tym ich odporność na złą nawierzchnię szutrowych oesów. Dla odmiany obecne R5 są podobno znacznie bardziej delikatne pod tym względem.
Auta RRC startowały podobnie jak ich poprzednicy S2000 w cyklach IRC/ERC, narodowych ale także w WRC 2 czyli jakby Formule 2 czy drugiej lidze dla młodszych i mniej doświadczonych i zasobnych kierowców startujących w Mistrzostwach Świata. I z tego też cyklu jest zaprezentowany poniżej model którym Katarczyk Nasser Al Attiyah wygrał w swej klasie Rajd Australii. Zbudowany przez M-Sport na sezon 2014 dla znanego najbardziej z rajdów Cross Country i Dakaru Nassera egzemplarz Fiesty oznakowany niezmiennym w angielskich warunkach numerem rejestracyjnym PX14 HHK pierwsze dwa lata startował głównie w klasie RC2 WRC2 Mistrzostw Świata wygrywając oprócz Australii także w Catalonii co wpłynęło na wywalczenie tytułu Mistrza Świata WRC2 . W sezonie 2015 pod Nasserem nasza Fiestka wygrała także w Portugalii, Meksyku i Australii (za to naszego Rajdu Polski nie ukończyła) i obroniła tytuł w WRC2. W sezonie 2016 nasza bohaterka została przebudowana w prosty sposób do standardu WRC i po zmianie użytkownika służyła nadal Derekowi McGarrity w Mistrzostwach Irlandii dokładając do swego CV kilka kolejnych choć mniej znaczących sukcesów.
Ciekawostką związaną z tym modelem jak i oryginałem jest osoba pilotującego Nassera Giovanniego Bernacchiniego który to choć jest Włochem z urodzenia to jednak jest także Polakiem z wyboru. Giovanni od lat posługuje się polskim paszportem i mieszka w Krakowie, choć licencję ma wciąż włoską i taką też flagę wyklejoną na samochodzie.
236. Ford Fiesta RRC N.Al-Attiyah/G.Bernacchini Winner WRC2 Rally Australia (IXO 1:43)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pablo13
–-–-–-–-–
Dołączył: 06 Lis 2011
Posty: 6228
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wstyd się przyznać, że Poznań. :(
|
Wysłany: Pią 18:59, 09 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
petrzask napisał: | 233. Ford Focus WRC C.McRae/N.Grist Rallye Monte Carlo 2002 (AutoArt 1:43) |
Bardzo apetyczny model. Wiadomo, czuje się finezyjną "dłoń" AutoArt'a.
Gratuluję pozycji w kolekcji tym bardziej, że oprócz swojego uroku jest związana z taką legendą ze świata sportu motorowego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Sob 11:32, 10 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Pablo13 napisał: | petrzask napisał: | 233. Ford Focus WRC C.McRae/N.Grist Rallye Monte Carlo 2002 (AutoArt 1:43) |
Bardzo apetyczny model. Wiadomo, czuje się finezyjną "dłoń" AutoArt'a.
|
Zgadzam się w 100%, te stare AA były naprawdę porządnie wykonanymi miniaturami a do tego Focusa naprawdę trudno się przyczepić.
Ciekawe jest to że Mistrz Adder swego czasu twierdził że najlepiej odwzorowaną bryłę miał jednak Focus WRC nie z AA ale z Minichampsa. Będę musiał kiedyś zaopatrzyć się także w ten model z PMA i przekonać się z autopsji czy nasz nieodżałowanej (forumowej) pamięci Kolega miał rację.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Pią 12:02, 09 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Witam kolegów w moim równie zaniedbanym jak pozostałe wątku rajdowym.
Rozmawiając czy pisząc o współczesnych sportach motorowych, zarówno o rajdach jak i wyścigach bardzo często narzekamy i utyskujemy że teraz jest źle, że kiedyś to dopiero były czasy, bo byli lepsi kierowcy, fajniejsze auta itp itd. Nie wszystko jednak w obecnych czasach jest takie "be", a ja zaryzykuje twierdzenie że w przeciwieństwie do istotnie nudnej i dyskusyjnej estetycznie F1, rajdy królewskiej kategorii WRC mają się całkiem dobrze. Obecnie używane auta są przecież bardzo szybkie, dobrze brzmią i jeszcze lepiej wyglądają ze swoją rozbudowaną niczym w czasach Grupy B aerodynamiką. Sama rywalizacja na oesach jest bardzo wyrównana i nigdy nie można być pewnym kto tak naprawdę dany rajd wygra. Pierwszy sezon nowych "wurców" był pod tym względem wyjątkowy a zakończył się w sposób który wprawił mnie w wielką sportową radość. Dlaczego? Bo wygranym okazał się zespół którym na początku dawano najmniej szans na sukces choćby z tego powodu że był prywatny i miał do dyspozycji ułamek budżetu teamów fabrycznych. A jednak doświadaczenie i pasja do rajdów pozwoliły na to żeby Dawid pokonał na oesach wszelakich Goliatów tego sportu. Kto więc będzie naszym dziejszym bohaterem? Oczywiście zespół M-Sport i jego szef Malcolm Wilson.
Historia wilsonowego teamu zaczęła się pod koniec lat 70ych kiedy to Malcolm, młody i początkujący aczkolwiek poważnie podchodzący do tematu rajdowiec powołał firmę która zajmowała się przygotowaniem i obsługa jego rajdówki. Z czasem Wilson zaczął startować dla zespołów fabrycznych ale jego zespół wcale nie zakończył działalności a wręcz przciwnie. "Malcolm Wilson Motorsport" zaczął się mocno rozwijać komercyjnie obsługując auta innych zawodników stratujących w Mistrzostwach Wielkiej Brytanii a następnie także poza jej granicami. Sam Malcolm zaś po okresie startów w Audi, MG oraz Vauxhallu (Oplu) pod koniec lat 80ych związał się z Fordem starując m.in fabryczną Sierrą Cosworth 4x4. Naturalną konsekwencją tego faktu była sytuacja że na początku lat 90ych jego zespół skupił się na obsudze rajdowych Fordów w mistrzostwach regionalnych a sam Wilson został jako kierowca testerem fabrycznych aut przeznaczonych do Mistrzostw Świata.
Ta bliska współpraca zaskutowała tym że od 1997 cały program WRC na rzecz Forda zaczął prowadzić M-Sport (bo tak zmieniła się nazwa teamu) a sam Malcolm został jego szefem. W ciągu kolejnych 15 lat zatrudniający tak znanych kierowców jak Carlos Cainz, Colin McRae, Juha Kankunnen, Ari Vatanen, Marcus Gronholm czy Miko Hirvonen zespół osiągnął całą masę sukcesów wygrywając wiele rajdów co skutkowało także dwoma tytułami mistrza świata producentów oraz 10 tytułami wicemistrzowskimi. Niestety w tym czasie nie udało się zawodnikom M-Sportu zdobyć tytułu mistrzowskiego wsród kierowców choć parę razy było naprawdę blisko i to być może było przyczyną sytuacji w której pod koniec 2012r Ford zdecydował się o wycofaniu z WRC a sam M-Sport zaczął startować na własny rachunek z Fordem jako jednym z sponosrów.
W latach 2013-2016 nie było już tak spektakularnych skukcesów jak wcześniej choć zespół Wilsona wciąż był w czołówce rywalizując z fabrykami w wielu przypadkach jak równy z równym zajmując odpowiednio dwa razy 3 miejsce i dwa razy czwarte w Mistrzostwach Producentów. I wtedy nadszedł przełomowy sezon 2017 w którym nastąpiły duże zmiany w specyfikacji budowy aut WRC jak też w stawce zabrakło dominującego w ostatnich latach Volkswagena. Inne silne zespoły w postaci Hyundaia i Citroena jednak pozostały jak też pojawił się kolejny mocny fabryczny zespół Toyoty tak więc M-Sportowi nie dawano zbyt wielu szans na sukces pomimo zatrudnienia Sebastiana Ogiera. Jednak przebieg sezonu pokazał że to prywatny M-Sport był najlepiej przygotowanym i najrówniej jeżdżącym zespołem: Sebastian Ogier wygrał dwa rajdy, Ott Tanak jeden oraz Elfyn Evans także jeden rajd co zaskutkowało mistrzostwem świata producentów oraz tytułem mistrza świata w klasyfikacji kierowców dla Ogiera! Po blisko 40latach działalności Malcolm Wilson osiągnął wreszcie swój upragniony podwójny sukces co dowodzi nieco wyświechtanej prawdzie że ciężka praca i niezarażona chwilowymi niepowodzeniami konsekwencja w dążeniu do celu może jednak popłacać. Także sam Ford psim swędem wyszedł na tym bardziej niż dobrze bo choć M-Sport jest tak naprawdę zespołem prywatnym bez pełnego poparcia centrali to jednak używa aut spod zanku błękitnego owalu a więc w powszechnej świadomości to amerykański koncern rządził światowymi rajdami w 2017r.
Mnie zaś ta sytuacja jak pisałem bardzo cieszy bowiem mam wielki sentyment do wszystkich Fordów jako takich, a jako sympatyk rajdów od tzw. "zawsze" kibicuję autom tej właśnie marki. Nie dziwi więc chyba fakt że na pierwszą pamiątkę sezonu 2017 wybrałem właśnie taką a nie inną miniaturkę którą możecie zobaczyć poniżej.
243. Ford Fiesta WRC S.Ogier/J.Ingrassia Winner Monte Carlo Rally 2017 (Spark 1:43)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kraeuter
Dołączył: 02 Wrz 2010
Posty: 3556
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 12:57, 09 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Auta wyczynowe, sportowe, wyścigowe itp. są paskudne, bo muszą spełnić wymogi konstrukcyjno-techniczne, a ich estetyka, którą usiłuje się osiągnąć malowaniem powstałego z głów i rąk inżynierów potworka jest na ogół... nieestetyczna.
I w tym tkwi piękno tych cudaków. Ten dodatkowo razi zestawem reklamowym fabryki półprzewodników, umieszczonym na masce oraz matrixem antenowym, pozwalającym na korekty czasu w satelitach GPS
Komentarz ogólny: zawarty jest w stopce moich postów
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kraeuter dnia Pią 12:59, 09 Lis 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Pią 13:43, 23 Sie 2019 Temat postu: |
|
|
Witam Kolegów,
Minęło znów sporo czasu od ostatniej prezentacji więc przyszedł ten moment że pokonałem swoje lenistwo i sięgnąłem po telefon żeby zrobić parę fotek i coś tam Wam wyskrobać.
Dziś zajemiemy się w pigułce najnowszą historią rajdów której bohaterem będzie auto WRC najnowszej generacji w postaci Toyoty Yaris oraz jej kierowca Esapekka Lappi. Ten urodzony w 1991 zawodnik zalicza się do najmłodszej generacji kierowców rajdowych i jest nadzieją fińskich rajdów na przywrócenie im dawnej chwały. Młody Esapekka swoją karierę zaczął oczywiście w swoim rodzinnym kraju gdzie już jako 21latek zdobył rajdowe mistrzostwo w generalce, jeszcze za kierownicą Fiesty S2000. W tym samym roku podpisał kontrakt ze specjalizującą się w wyszukiwaniu takich talentów Skoda i rozpoczął starty poza granicą. Jednym z pierwszych jego wygranych rajdów był Rajd Polski 2012 w którym to Lappi rozprawił się bez listości z całą napuszoną czołówką naszych " kawiarnianych rajdowców" a także z co by tu nie mówić utalentowanymi Kajetanowiczem i Kubicą. Ta sytuacja dała wiele do myślenia i od tego momentu karierze Esapekki zacząło się przyglądać wiele firm i osób z branży. Kolejne parę lat Lappi spędził w Skodzie, ucząc się dalej rajdowego rzemiosła i zdobywając przy okazji Mistrzostwo Europy w 2014r a następnie w 2016r Mistrzostwo Świata WRC 2. W latach 2017-18 Lappi startował już dla prowadzonego przez legendarnego Tomiego Makinena fabrycznego zespołu Toyoty w ramach którego odniósł swoje największe zwycięstwo wygrywając przed swoją własną publicznością Rajd Finlandii 2017.
Obcenie jeździ w Citroenie a jego największymi tegorocznymi sukcesami są drugie miejsca w Szwecji i Finlandii. Co pokaże przyszłość tego jeszcze nie wiemy, warto jednak przyglądać się dalszym startom Esapekki Lappiego bo być może jest to przyszly Mistrz Świata WRC.
248. Toyota Yaris WRC E.Lappi/JFerm Winner Rally Finland 2017 (Spark)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|