www.forum143.fora.pl

petrzask

Fogarty jesteś aż takim fanem Buttona? Przyznaję że z jednej strony jestem zaskoczony zaś z drugiej Cię rozumiem bo Jenson na tle rozkapryszonych gówniarzy i płaczliwych primadonn współczesnej F1 jest całkiem sympatycznym facetem a także niezłym zawodnikiem. A modele jego pojazdów chyba warto mieć, bo nie sposób żyć przeszłością i wiecznie wspominać Petersona, Gillesa Villenouva czy Senne.
PS. Co do Daytony to Fuckin' Eurosport w tym roku nie przewidział żadnych relacji z tego kultowego wyścigu koncentrując się za to na mistrzostwach bambusów w piłce kopanej, jeździe figurowej i czymś o nazwie "bowls"(cokolwiek to jest...). Szlag by to wszystko trafił.... Twisted Evil

Pablo13

teelek07

Generalnie wiekszosc imprez sportu samochodowego za wyjatkiem Cyrku pod tytulem F1 jest traktowana przez Telewizje po macoszemu a juz z imprez gdzie scigaja sie oldtimery to mozna wogole zapomniec .
A F1 po oststnim sezonie i miszczu Vettelu olewam zupelnie Twisted Evil

fogarty

Pablo13

petrzask

petrzask

Ha! szukając live timigu znalazłem relacje dźwiękową z Daytony na stronie Grand Amu! Można sobie posłuchać jak za komuny wyścigu pokoju Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]

Raf

Rajdy oldtimerow czy tam youngtimerow, to chyba nie do konca jest sciganie sie.

Wypozyczenie "rajdowego" Fiata 125p kosztuje 40.000 PLN,
co jak uslyszalem, to usiadlem, bo za tyle moim zdaniem mozna sobie zrobic auto bazowo mocniejsze, lepsze, szybsze... i miec je na wlasnosc,
ale nie wiem jakie sa zasady dopuszczenia samochodu to takiego np. Rally Monte Carlo Historique, czy lapie sie wszystko z tamtych lat,
czy tylko te auta, ktore rzeczywiscie jechaly... - wtedy liczba marek jest ograniczona, fakt.

Wiem natomiast, ze wpisowe to jest ok. 4500 EUR,
czyli kwota relatywnie niebagatelna.

A urywki sa pokazywane tu i tam, tylko, ze dla mnie taki "powrot do historii" to jak robienie replik Regularow przez Mattela - niby to samo, a klimatu zero.

Ale moge sie mylic i wierze, ze wiele osob to po prostu lubi.
Ja - nie.

teelek07

Rafal jakie pol roku temu bylem na Torze SPA Frankochamps na wyscigu strych aut; Ferrari Maseratti Alfy Gullwingi -Faceci cisneli cacka, az mi bylo zal -widac bylo od razu ze goscie przyjechali sie scigac a nie ukadac sie w stajniach jak w F1
Liczyl sie wynik i uczciwe miejsce na pudle, to bylo cos czego dawno juz nie widzialem w sporcie jako takim
Sa rajdy turystyczne i sa takie na ostro
W wyscigach na torach jest tylko na ostro ,kto oszczedza i uwaza ,zeby sie laker nie porysowal, ma pewne miejsce w dole tabeli Very Happy

Co do reedycji tez ich nie trawie Twisted Evil

Raf

To tu widze pelna zgode,
a jednoczesnie potwierdzenie, ze rajsy nazwijmy to umownie "historique",
to jakas tam zabawa w rajd wlasnie,
ale WYSCIGI (na torze) nawet starych aut (nie mowiac o tym, ze wymienione przez Ciebie marki, to male smoki - delikatnie mowiac),
TO JUZ MOZE BYC CZYSTY SPORT i prawdziwa rywalizacja - WIERZE.

Ale tor, to nie szuter, zawijasy - tor to tor, to zupelnie co innego.
Bo wyscig, to przeciez nie rajd. O tym chcialem powiedziec.

Zreszta - dla mnie motoryzacja skonczyla sie plus minus w polowie lat dziewiecdziesiatych, potem elektronika, systemy, komplikacja, moduly, to - nie dla mnie. Samochod, ktory zaczyna swiecic na moj widok - DENERWUJE MNIE. Chce mechaniki i rozwiazan mechanicznych, nawet na bogato, ale jednak - mechanicznych, a nie elektronicznych jak np. elektroniczne wspomaganie - czyli co - bez pradu kierownica przestaje dzialac? MASAKRA. Dziekuje bardzo.

Jajacek

No proszę. Jednak przycinamy tą historię w różnych miejscach. Stawiamy granice i zanurzamy się w świecie kółek zębatych. Nie wiem czy to dobrze. I czy wytrzymuje próbę ciśnienia. Bo w końcu jak się człek potknie na ulicy o jakiegoś skromniutkiego Ferrari czy Lambo to chwilkę postoi żeby rozetrzeć bolące od potknięcia miejsce. Mówię to ja Smile

Ortodoks i beton jeżeli chodzi o ramy czasowe. 1945 rok i koniec. No góra 1950. I co? Tu kusi Aston Martin, tam znowu Daimlerek oczkiem łypnie. I już dziura w ścianie się robi, a z chwilę sito przypomina. Mam wielki żal, że E type nie powstał w 1939 roku, a Ferrari 250 GTO rok wcześniej. Ale to tak jest. Auto czasem zaświeci i zapiszczy radośnie na widok właściciela. A niech piszczy. Ma być wygodne i dobrze służyć swojemu panu.
Czasem fajnie jest popatrzeć na gadżeciarskie współczesności. Moim skromnym zdaniem taki Veyron, czy Maybach wcale nie jest bezpłciowy. A co do wyścigów i rajdów. Swego czasu na Discovery emitowano film o wyścigach zabytków. I rzeczywiście nie czuło się żeby ci przebogaci automobiliści wyjechali na niedzielną przejażdżkę. Zresztą to wrażenie potwierdzały stłuczki i to czasem poważne. A przecież to nie są pojazdy po 100 dolarów za sztukę.

Jajacek

Oczywiście na pytanie czy to dobrze, że oglądamy się wstecz i podobają się nam starsze auta odpowiadam - to dobrze. Ten świat kółek zębatych jest jakiś bardziej zrozumiały i logiczny.

fogarty

Dojechały okazje z wyprzedaży Dicoriego:
- dwa klasyki

- obowiązkowy prototyp*

*jeśli ktoś miał przed laty:

Pablo13

Humppa

mialem taki model i chcialbym miec w takim stanie jak na zdjeciu wyzej...