 |
www.forum143.fora.pl Forum miłośników modeli samochodów w skali 1/43
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bushi
Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:59, 03 Maj 2018 Temat postu: Formuła 1 motocykli... czyli MotoGP w skali 1/12 |
|
|
Niestety, na naszym Forum nie ma w dziale „Motocykle” folderu dla modeli w skali 1/12. Dlatego mój model w skali 1/12 zamieszczam tutaj, w folderze „1/24”. Jeśli Pablo uzna to za stosowne, doda folder „Motocykle 1/12 - Modele motocykli w skali 1/12”. Jeśli nie – to w przyszłości, kiedy będę chciał coś jeszcze pokazać z motocykli 1/12, wrzucę tutaj.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bushi dnia Czw 23:29, 03 Maj 2018, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bushi
Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:05, 03 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
„93” czyli Marc Marquez i jego Honda RC213V część 1/2
Modele bolidów Formuły 1 to nie są jedyne modele, jakie zbieram...
Dziś chcę się Wam przedstawić jako fan Marca Marqueza.
Od pierwszego wyścigu, kiedy zobaczyłem Marka na torze, jego sposób walki zafascynował mnie. W dzisiejszych czasach, kiedy tak mało dzieje się w Formule 1 i jest ona tak bardzo przewidywalna, a w MotoGP „rządziło” przez lata kilku „mistrzów”, w tym nie budzący mojej sympatii Valentino Rossi, pojawienie się tak nieprawdopodobnego talentu było jak grom z jasnego nieba. W swoim debiutanckim sezonie w MotoGP Marc zdobył tytuł mistrza świata, będąc pierwszym zawodnikiem w historii, który tego dokonał, dodatkowo został najmłodszym zdobywcą tego tytułu. Jest jednym z czterech zawodników, który zdobył tytuł mistrza we wszystkich trzech różnych kategoriach (MotoGP - aktualnie 4 razy, Moto2 i w klasie 125cm3). Marc jest otwarty, cieszący się szczerze, zakochany w tym, co robi. I bezwzględny na torze.
Marc Marquez:
Ale to wszystko nieważne. Ważne, w jaki sposób jeździ. Jak potrafi się cieszyć. Jaką radość daje sobie i innym z pokonywania wszystkiego i wszystkich.
Marc Márquez Alentà urodził się w 1993 roku w Hiszpanii. W Moto3 zadebiutował podczas Grand Prix Portugalii, w roku 2008 na KTM. Miał wtedy 15 lat. W GP Wielkiej Brytanii po raz pierwszy w karierze stanął na podium, zajmując 3. miejsce. W następnym roku zdobył pierwsze pole position (GP Francji). Miał 16 lat. Kiedy w 2010 roku KTM wycofał się, Mark dosiadł hiszpańskiej maszyny Derbi i wygrał 10 z 17 wyścigów, a także zdobył 12 pierwszych pól startowych i tym samym mistrzostwo świata w klasie 125 ccm.
Walcząc z fizycznie silniejszymi kierowcami we wczesnych latach kariery Márquez pracował nad rozwojem swojego stylu, który pozwolił mu kontrolować ciężki i trudny do prowadzenia motocykl. Nikt inny nie potrafi tak, jak on kłaść swój motocykl w zakrętach. Podczas swojego debiutanckiego sezonu jako 15-letni chłopak, Márquez był tak mały i lekki, że jego motocykl musiał zostać znacznie dociążony, aby sprostać wymogom wagi. Wtedy wybrał mrówkę jako swój emblemat wyścigowy, ponieważ może ona podnieść ciężar kilka razy przekraczający swoją własną wagę.
Po zdobyciu tytułu mistrzowskiego w Moto3, w kolejnym roku przeniósł się do Moto2. W swoim pierwszym sezonie (2011) jeździł na motocyklu FTR. W kolejnych jedenastu wyścigach Marquez dziesięciokrotnie stawał na podium, z czego aż sześciokrotnie na najwyższym podium, ale kontuzja barku, którą odniósł podczas treningów przed GP Malezji, wykluczyła go z walki o tytuł mistrzowski. W następnym sezonie 2012, pomimo groźnej operacji oczu, po pasjonującej walce ze swoim rodakiem Polem Espargaro, Marquez zdobył tytuł mistrza świata klasy Moto2 (9 zwycięstw, 13 razy na podium). W tymże sezonie dwa razy pokazał coś nieprawdopodobnego – startując z końca stawki przebijał się przez cały wyścig do przodu i wyścigi te wygrał. Jeździł w innej lidze.
W następnym roku 2013 przeniósł się do królewskiej kategorii MotoGP. Właśnie odszedł mistrz świata Casey Stoner i w teamie Honda Marc miał go zastąpić. Dołączył więc do zespołu Repsol Honda (Repsol jest hiszpańską firmą naftową). Dosiadł Hondę RC213V i już na pierwszych treningach deklasował kolegę z teamu, którym był... również mistrz świata, Dani Pedrosa. I zaczęło się. Przeciw niemu byli wszyscy – starzy i młodzi mistrzowie, Dani Pedrosa, Jorge Lorenzo, inni zawodnicy, kolega z teamu i patrzący z wyższością i pogardą na młodego „gówniarza” 9-krotny mistrz świata Valentino Rossi. A Rossi był dla młodego Marqueza idolem… do sezonu 2013, kiedy poznał go osobiście i w walce na torze... Podczas drugiej rundy na Circuit of the Americas, Marc Marquez odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w królewskiej klasie, zostając najmłodszym triumfatorem wyścigu w historii cyklu. Pokonany Lorenzo nie podał nawet Markowi ręki. Przybywało zwycięstw i rekordów, a na końcu został, jako debiutant, mistrzem świata MotoGP. 16 razy w ciągu sezonu stawał na podium, 9 razy w ciągu sezonu zdobywał pole position. To było porażające, przerażające. Nagle ktoś „znikąd” rozbił w pył zarozumiały światek kierowców MotoGP. Nikt już nie miał wątpliwości, że nadeszła nowa era – era Marqueza. Moim zdaniem największego talentu w historii tych zawodów.
W 2014 roku Mark spokojnie powtórzył swój wyczyn, przy czym wygrał 10 pierwszych wyścigów z rzędu, a swojego tytułu był już pewny po wyścigu w Japonii. Pierwszy przekonał się do niego i uznał jego wyższość Dani Pedrosa. Marc jeździł nieprawdopodobnie pewnie i nieprawdopodobnie brawurowo. Wyścigi naprawdę zapierały dech w piersiach. Nie dość tego w tymże roku jego brat, Alex, zdobył tytuł Mistrza Świata Moto3. Niesamowite!
Następny sezon 2015 to sezon kłopotów z motocyklem, który zaczął być słabszy od Yamahy, awaryjny i Marc wielu wyścigów nie ukończył. Mimo to zajął trzecie miejsce w końcowej klasyfikacji. Wygrała Yamaha i Lorenzo. Ale kolejne lata to już dominacja Marka: W 2016 roku Márquez zdobył trzeci tytuł mistrza MotoGP i piąty tytuł mistrza świata na torze Motegi w Japonii. Sezon był pełen pasjonujących wyścigów. W 2017 roku... cóż pisać. Widzieliście – znów tytuł Mistrza Świata.
Prywatnie Marc jest bardzo rodzinny. Z tatą, mamą i braćmi jest bardzo zżyty. Nie jest „zepsuty” sławą i pieniędzmi. Po zakończeniu każdego sezonu wraca do domu w Hiszpanii i nadal śpi na swoim starym łóżku piętrowym. Dla nas ciekawe jest, że Marc zbiera od dziecka modele samochodów – jego kolekcja jest w jego rodzinnym domu. W swojej sypialni Márquez ma też ważne dla niego prezenty od innych mistrzów - buty piłkarskie od Gerarda Piqué, obrońcy Barcelony i hełm od Fernando Alonso, kierowcy Formuły 1. "Rozumiem, że inni mogą chcieć spędzić zimę w miejscu takim jak Malediwy, ale tutaj zawsze byłem i nadal chcę być" - powiedział Márquez. "Oczywiście moje życie nie jest dokładnie tym, czym było kiedyś, ale najlepiej czuję się w domu. I tutaj mogę trenować z moim najlepszym przyjacielem, moim bratem."
Ojciec Marca był kierowcą koparki budowlanej, mama – sekretarką. Marc od dzieciństwa spędzał czas w świecie motocykli. Jego ojciec i wuj startowali amatorsko w motocrossie. Mama była członkiem klubu, pomagała w organizacji wyścigów. Marc otrzymał swój pierwszy motorek, gdy miał... 4 lata. Początkowo był wyposażony w stabilizatory po bokach, by się nie przewrócił, kiedy malec jechał.
Wciąż brakowało pieniędzy, więc bracia Marquez, kiedy dorośli i startowali w wyścigach, jeździli w pozszywanych, starych kombinezonach. "Czasami nie jadaliśmy kolacji, aby pomóc w zakupie butów dla naszych synów" - powiedziała matka Márqueza. Potem było jeszcze gorzej – oboje rodziców straciło pracę w związku z kryzysem gospodarczym w Hiszpanii. Ale bracia Marquez byli bardzo utalentowani i zauważono to na torach Hiszpanii - dzięki dotacji rządu Hiszpanii mogli rozwijać swoją karierę, gdyż rodziców nie było na to stać.
Bracia Marquez stali się zawodowymi zawodnikami, i dzielą się prawie wszystkim. Razem trenują w Cervera i Rufea, razem chodzą na siłownię, grają w piłkę nożną, jeżdżą razem na wakacje. Ale na torze wyścigowym każdy robi swoje i ma własny styl jazdy. Każdy z nich jest wyjątkowy. "Marc szybko zmienia zdanie i koncentruje się na swoich celach" – Mówi mama Marca. "On jest wojownikiem, a kiedy się zdecyduje coś zrobić, zrobi to na pewno. W przeciwieństwie do Alexa, który dochodzi do wszystkiego ciężką pracą. Marc walczy, Alex zawsze był spokojniejszy."
Marc i Alex – nastoletni zawodnicy walczący w wyścigach w Hiszpanii...
Kiedy Marc zadebiutował w klasie 125cc w mistrzostwach świata w 2008 roku, Alex zajął trzecie miejsce w mistrzostwach Katalonii. Kiedy Marc został mistrzem świata w klasie 125 cm3 w 2010 roku, Alex zadebiutował w hiszpańskich mistrzostwach CEV. W 2011 roku Alex stracił tytuł w ostatnim wyścigu na rzecz Alexa Rinsa; obaj rozbili się i Rins wygrał. Alex zdobył tytuł w następnym roku, a Marc zdobył tytuł Moto2 w 2012 roku.
Marc i Alex – mistrzowie Świata!
Mógłbym o Marku pisać jeszcze bardzo wiele, ale lepiej obejrzyjcie go w trakcie wyścigów MotoGP. To prawdziwy wojownik. Zawodnik z innego świata... Urodzony Mistrz. Jak on jeździ… bezkompromisowo, fantastycznie, łamiąc wszelkie kanony, porywająco. Takie talent zdarza się niezmiernie rzadko. Może raz na stulecie. Tak jak mam satysfakcję, że mogłem kibicować i śledzić „na żywo” wyścigi najwspanialszego kierowcy w historii F1, Ayrtona Senny na torach, tak teraz mogę przyglądać się nieprawdopodobnemu mistrzowi motocykla, Markowi. Ma zaledwie 24 lata, ale już przerósł wszystkich oglądanych przeze mnie przez lata zawodników MotoGP. Nie chodzi tu o osiągnięcia, ale o co innego – Mark to wojownik, ma ducha nieustępliwości i z motocyklem tworzy nieprawdopodobny, nierozerwalny duet, w porywający sposób „niszcząc” wszystkich przeciwników na torze. On nie kalkuluje, jeździ na pełną moc. Albo wygrywa, albo kończy na poboczu. Owszem, uczą go kalkulowania. Owszem, czasem dostaje mu się za brawurę. Owszem, ma wielu wrogów, bo nie lubi się kogoś, kto zjawia się znikąd, nie ma szacunku dla świętości, nazwisk i zamiast się podporządkować, wygrywa ze wszystkimi. Popatrzcie na jego dotychczasową karierę w MotoGP:
2010: Motocyklowe Mistrzostwa Świata (125cm3) mistrz
2011: Motocyklowe Mistrzostwa Świata (Moto2) wicemistrz
2012: Motocyklowe Mistrzostwa Świata (Moto2) mistrz
2013: Motocyklowe Mistrzostwa Świata (mistrz klasy MotoGP)
2014: Motocyklowe Mistrzostwa Świata (mistrz klasy MotoGP)
2015: Motocyklowe Mistrzostwa Świata (II wicemistrz klasy MotoGP)
2016: Motocyklowe Mistrzostwa Świata (mistrz klasy MotoGP)
2017: Motocyklowe Mistrzostwa Świata (mistrz klasy MotoGP)
I jeszcze to, żeby wspomnieć tylko niektóre, ważniejsze:
• Najmłodszy zawodnik w historii motocykli, który wygrał wyścig, startował z ostatniej pozycji w GP świata: 17 lat, 256 dni (Estoril, 31 października 2010)
• Najmłodszy zawodnik w historii wyścigów motocyklowych, który awansował o 32 pozycje od początku do końca wyścigu (Valencia, 11 listopada 2012 r.)
• Najmłodszy zawodnik w historii, który wygrał Moto2 GP, startując z ostatniej pozycji (33.) (Valencia, 11 listopada 2012)
• Najwięcej wygranych w jednym sezonie w klasie Moto2: 9
• Najmłodszy zawodnik, który zdobył position: 20 lat, 62 dni (COTA USA 2013)
• Najmłodszy zwycięzca w klasie Premier: 20 lat, 63 dni (COTA USA 2013)
• Najmłodszy zawodnik, który pokonał najszybsze okrążenie: 20 lat, 49 dni (Katar 2013)
• Najwięcej zwycięstw jako nastolatek we wszystkich klasach: 26
• Najmłodszy zawodnik hiszpański, który zajął pierwsze miejsce: 16 lat, 88 dni (Francja 2009)
• Najmłodszy zawodnik, który wygrał 5 kolejnych Grand Prix: (Mugello, Silverstone, Assen, Barcelona, Sachsenring 2010)
• Márquez wygrał w Niemczech po raz czwarty z rzędu w 2013 roku w trzech różnych klasach; w 2010 roku startował w klasie 125, w 2011 i 2012 roku w klasie Moto2, aw 2013 w MotoGP. Jest pierwszym zawodnikiem współczesnej ery, który wygrywał na tym samym torze przez cztery kolejne lata w trzech różnych klasach. Dodał także 5, 6, 7 i 8 kolejne zwycięstwo GP Niemiec w klasie MotoGP w 2014, 2015, 2016 i 2017 roku.
• Pierwszy / jedyny debiutant, który wygrał w Mazda Raceway Laguna Seca .
• Najwięcej podium w sezonie debiutanckim,
• Najwięcej punktów jako nowicjusz: 334
• Pierwszy debiutant, który zajmuje 4 kolejne pole position
• Najmłodszy zawodnik, który zdobył tytuł mistrzowski: 20 lat, 266 dni
• Najmłodszy zawodnik, który wygrał 12 wyścigów w jednym sezonie: 21 lat, 251 dni
• Najmłodszy zawodnik w historii światowego motocyklu, który uzyskał 50 zwycięstw: 22 lata, 243 dni
• Najmłodszy zawodnik, który uzyskał 6 tytułów mistrzowskich: 24 lata, 268 dni
• Pierwszy / jedyny motocyklista, który pokonał tor Silverstone w ciągu dwóch minut - 1: 59.941'-Q2 2017
• Najmłodszy zawodnik w historii światowego motocyklu, który uzyskał 60 zwycięstw: 24 lata, 219 dni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bushi
Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:10, 03 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
„93” czyli Marc Marquez i jego Honda RC213V część 2/2
Chcę Wam dziś pokazać model motocykla Marca Marqueza Honda RC213V, na którym zdobył dotychczasowe tytuły mistrzowskie. Jest to motocykl prototypowy zaprojektowany przez Hondę po raz pierwszy na sezon 2012 Motocyklowych Mistrzostw Świata. Regulamin, który obowiązuje od 2012 zezwala wystawiać motocykle o pojemności do 1000 cm3 przy maksymalnej ilości 4 cylindrów i średnicy cylindra wynoszącej nie więcej niż 81 mm. Skróty w nazwie motocykla oznaczają: RC = tradycyjny skrót Hondy oznaczający motocykle czterosuwowe, 213 = trzecia generacja motocykli w 21 wieku, V = silnik widlasty.
W 2012 tem motocykl Hondy z Casey Stonerem i Danim Pedrosą zwyciężył w klasyfikacji konstruktorów. W 2013 Casey Stoner zakończył karierę, a jego miejsce zajął Marc Marquez i od razu poprowadził Hondę do kolejnych koron (mistrzostwo dla zawodnika, zespołu i konstruktorów).
Japońska Honda RC213V ma długość 2052mm, szerokość 645mm, wysokość 1110mm, rozstaw kół 1435mm, wagę 160 kg. Silnik czterosuwowy V4, chłodzony cieczą, czterocylindrowy, pojemność 1000cm3, moc maksymalna 176kW (ponad 230KM), prędkość maksymalna ponad 350 km/h, pojemność zbiornika paliwa 21 litrów, rama aluminiowa Twin-tube, zawieszenie przód: widelec teleskopowy (Ohlins), tył: Pro-Link (Ohlins), hamulce Brembo. Skrzynia biegów 6-stopniowa, kasetowa, STG (seamless transmission gearbox). Ogumienie 16,5 Bridgestone.
Model: motocykl Honda RC213V w malowaniu z 2015 roku. Oczywiście Marca Marqueza, z kultowym numerem „93”. Model Minichamps, skala 1/12. Po raz pierwszy zdjęcia robiłem moim nowym sprzętem fotograficznym (Nikon D7200, obiektyw Nikkor 85 Micro):
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
buusoola
Dołączył: 19 Lis 2014
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 8:31, 04 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Nie ważne czy rajdy, wyścigi, motocykle czy samochody, dla mnie Red Bull i Repsol to jedne z ładniejszych barw w motosoprcie. Oczywiście pomijam tytoniowe barwy, które są już zakazane, czy wręcz napiętnowane.
Swoją drogą, nie wiedziałem, że interesujesz się Moto GP
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Pią 9:01, 04 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Mnie też zaskoczyło że posiadasz modele motocykli Moto GP, ale prawdę mówiąc chyba tylko trochę. Zaskakująca jest skala, ale pewnie kiedy zaczynałeś w 1:43 motorków po prostu nie było? Za to nie zaskoczył mnie fakt że dogłębnie śledzisz wyścigi motocyklowe bo jest to chyba naturalna alternatywa wobec przewidywalnej i okresami po prostu nudnej F1. Ale z wyścigami moto też różnie bywało, wystarczy sobie przypomnieć okres dominacji Doohana czy Rossiego. Na szczęście ostatnie lata są inne a transmisja z MotoGp to chyba najlepsze co może spotkać fana wyścigów jako takich.
Przechodząc do Marqueza to na mnie również jego styl jazdy oraz osobowość robi duże wrażenie . Może z wyjątkiem przedostatniego wyścigu gdzie ewidentnie przeginał i moje sędziowskie oko zasłużył na czarną flagę . Wygrane Marca jednak bardzo często mnie cieszyły, zwłaszcza kiedy dokopywał Rossiemu. Marquez nie nie jest jednak moim głównym faworytem, bo w motocyklach moim sercem rządzi nie człowiek lecz maszyna. Dla tego niezmiennie od 2003 moim ulubionym zespołem jest Ducati i nic mnie tak nie cieszy jak melodia włoskiego hymnu dla wygrywającego wyścig producenta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bushi
Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:44, 13 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
„Miniaturowy Wojownik” – Dani Pedrosa i jego mistrzowska Honda RS250RW 250 cc (2005) 1/2
Dani to „Miniaturowy Wojownik”. Dani to jeden z najsympatyczniejszych aktualnie jeżdżących motocyklistów. Dani to jeden z moich ulubionych motocyklistów. Skromny, sympatyczny, nieco zamknięty w sobie. Twardy. Bardzo twardy. Nie raz (również w tym roku) stawał na starcie z bólem, niewyleczoną kontuzją, złamaniami, z opatrunkami i walcząc nie tylko z przeciwnikami, ale i z bólem zajmował wysokie miejsca. Dani na co dzień mieszka w Londynie, z pochodzenia jest Hiszpanem i ma olbrzymie rzesze wiernych kibiców na całym świecie którzy kochają go nie tylko za to, jak jeździ, ale i za to, jakim jest człowiekiem. Pogodny, miły, budzący sympatię.
Dani Pedrosa:
Daniel „Dani” Pedrosa ma 34 lata. To sporo. Ale Rossi ma dużo więcej i radzi sobie wciąż doskonale.
Dani to hiszpański motocyklista, trzykrotny mistrz świata (jeden tytuł mistrzowski w klasie 125 cm³ – 2003 i dwa tytuły w klasie 250 cm³ – 2004 i 2005. Dani jest partnerem Marka Marqueza w zespole Repsol Honda Team w klasie MotoGP.
Dani ukochał sobie numer "26". Nie zdobył dotychczas tytułu Mistrza MotoGP. Ale miewał swoje szanse na mistrzostwo. Jest też w historii MotoGP najbardziej niedocenionym zawodnikiem. Hiszpan przewodzi klasyfikacji zawodników z największą liczbą wygranych wyścigów, ale bez tytułu mistrzowskiego w MotoGP. Od 2006 roku hiszpański motocyklista zanotował niemal 40 zwycięstw. Daniego jednak prześladuje niebywały pech. Tak naprawdę jego kariera to historia zawodnika, który zawsze w kluczowych momentach miał pecha. I wciąż cierpiał z powodu nękających go kontuzji. Gdy przewodził stawce, prowadził w klasyfikacji generalnej mając duże szanse na tytuł mistrzowski, zazwyczaj przytrafiała mu się jakaś kontuzja. Do tego od 2013 roku we własnej ekipie musi żyć w cieniu Marca Marqueza, który przebojem wdarł się do MotoGP. Życia Pedrosie nie ułatwiają też jego warunki fizyczne. Ma 160 cm i waży 51 kg. Tak kruchego zawodnika jeszcze w MotoGP nie było. Z powodu swojej masy trudno ustawić motocykl pod Hiszpana, trudno mu też odpowiednio dogrzać niektóre opony. Pedrosa zyskuje jedynie w upalnych warunkach, gdy jego waga ma wpływ na mniejsze zużycie opon.
Dani Pedrosa na Hondzie RS250RW 250 cc, w barwach teamu Telefonica Movistar Honda:
Ulubiony numer Daniego to „26”, z którym jeździ na co dzień na torach wyścigowych. Ale tu widzimy Daniego w sezonie 2005 – na jego motocyklu jest numer „1”, ponieważ w poprzednim roku zdobył pierwsze mistrzostwo świata w tej klasie (250cc) i zgodnie z tradycją aktualny mistrz świata ma prawo używać „jedynki”:
Kariera Daniego rozpoczęła się w 2001 roku. Odkrył go inny znakomity motocyklista, Albert Puig i dzięki niemu rozpoczął karierę w klasie 125 cm³ w roku 2001, w ekipie Honda Telefonica Movistar Junior team. W pierwszym sezonie dwa razy stanął na podium i zakończył sezon na ósmej pozycji. W następnym 2002 roku był 9 razy na podium i zakończył sezon na 3 pozycji. I wreszcie w 2003 roku zdobył mistrzostwo świata na dwa wyścigi przed końcem sezonu. Zmienił więc klasę – przeszedł do 250 cm³, a wraz z nim ekipa Telefonica Movistar z Alberto Puigem.
Debiut na motocyklu Honda zwieńczony od razu mistrzostwem świata. W wieku 19 lat został najmłodszym mistrzem świata w klasie 250 cm³ w całej historii startów. W następnym, 2005 roku pozostał w klasie 250 cm³ by po raz drugi z rzędu zdobyć mistrzostwo świata dla ekipy Telefonica Movistar Honda. Zdobył tu wszystko, co było do zdobycia.
Mistrz świata klasy 250 cc, rok 2005 – Dani Pedrosa na Hondzie RS250RW 250 cc ekipy Telefonica Movistar Honda:
Przeszedł więc w 2006 roku do królewskiej klasy MotoGP, do teamu Repsol Honda Team. Jego partnerem był Amerykanin Nicky Hayden. Nicky zdobył tytuł mistrzowski, a Dani zajął 5 miejsce w klsyfikacji generalnej. Byłby wyżej, ale kontuzja kolana spowodowała, że miał słabszą końcówkę sezonu. Poprawił się w następnym sezonie. W pamięci kibiców zapisał się zwłaszcza wyścig o Grand Prix Walencji, gdzie z Rossim stoczył batalię o tytuł wicemistrzowski. Rossi miał potężny upadek uniemożliwiający mu dalszą jazdę roztrzaskaną maszyną, a Dani bezapelacyjnie wygrał, zapewniając sobie tytuł wicemistrza świata.
Następne lata Dani spędził również w teamie Repsol Honda. W 2008 roku odniósł kontuzję, i pomimo, że 11 razy stawał na podium, uplasował się dopiero na trzecim miejscu. Rok 2009 to znowu kontuzja i znów był 3, za Rossim i Lorenzo. W 2010 roku – kolejne wicemistrzostwo świata (mistrzem został Lorenzo). W 2011 roku mistrzem świata został jego kolega z teamu, Casey Stoner, a u Daniego znów kontuzja i 4 miejsce. W 2012 jeździł w zespole wciąż ze Stonerem i miał po prostu pecha. Stoner regularnie punktował, a Dani nie kończył wyścigów.
Wreszcie przyszedł sezon 2013. To miał być sezon Daniego. Stoner odszedł z zespołu Repsol Honda, a zastąpił go debiutant Marquez. W tej sytuacji było jasne, że Dani jest pierwszym kierowcą. Dani myślał, że może wreszcie zdobyć tytuł mistrzowski i że ma tylko jednego groźnego rywala - Jorge Lorenzo. Nie brał pod uwagę Rossiego, który wracał po dwóch latach z Ducati, oraz, oczywiście, debiutanta Marqueza.
Sezon zaczął się źle – od kontuzji obojczyka podczas treningów. Potem było jeszcze gorzej, zdominował go debiutant, Mark Marquez. Mark zdominował wszystkich, nie tylko Daniego, jeździł bezkompromisowo i walczył, walczył, walczył... zdobywając tytuł mistrzowski. Daniego wyprzedził również Jorge Lorenzo. Dani zakończył sezon na 3 miejscu. Początkowo Dani nie znajdował wspólnego języka z Marquezem, który wygrywał ze wszystkimi, wszędzie i jak chciał. Świat MotoGP najpierw nie doceniał Marqueza, a potem był przerażony – ten gówniarz robił na torze co chciał i wygrywał z każdym! Lecz Dani chciał, by w teamie Honda panowała dobra atmosfera. Więc wyciągnął do niego rękę jako pierwszy z kierowców MotoGP. W następnych sezonach stał się jego prawdziwym partnerem, kolegą. Sam Marquez wielokrotnie chwalił Daniego i mówił, że nie wyobraża sobie lepszego partnera w teamie.
W 2015 roku Dani musiał poddać się operacji lewego przedramienia. Ta kontuzja, przerwa w startach i rehabilitacja spowodowała, że zajął czwartą pozycję w klasyfikacji końcowej. Następne lata znacie z transmisji – Daniemu do dziś nie udało się zdobyć tytułu mistrza świata MotoGP. Chociaż, moim zdaniem, mu się należy.
W 2017 roku Dani wygrał Grand Prix Hiszpanii klasy MotoGP. Zmagania na torze w Jerez de la Frontera były wyjątkowym, 3000. wyścigiem w historii motocyklowych mistrzostw świata. Podium uzupełnili Marc Marquez i Jorge Lorenzo. Rossi bardzo chciał ten wyścig wygrać, zapisać się w historii, ale pojechał po prostu źle i zajął 10 miejsce. Pedrosa był szybki w treningach wolnych i najszybszy w kwalifikacji, prowadził od startu do mety, finiszując sekundę przed zespołowym kolegą, Markiem Marquezem. Tak Dani zapisał się w historii MotoGP. Pedrosa będzie wymieniany obok takich legend jak Mick Doohan (wygrał wyścig nr 2000) oraz Angel Nieto (triumfował w zawodach nr 1000). Doohan ma na swoim koncie pięć tytułów mistrza świata w królewskiej serii. Nieto był za to mistrzem, jeśli chodzi o jazdę na motocyklach o mniejszej pojemności i ma w swojej kolekcji trzynaście mistrzostw.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bushi dnia Nie 18:28, 13 Maj 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bushi
Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:48, 13 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
„Miniaturowy Wojownik” – Dani Pedrosa i jego mistrzowska Honda RS250RW 250 cc (2005) 2/2
Chciałbym dziś pokazać Wam model niemal kultowego motocykla, Hondy RS250RW. Model przedstawia motocykl, na którym Dani Pedrosa zdobył tytuł mistrza świata w roku 2005 świata w klasie 250 ccm, w barwach ekipy Telefonica Movistar Honda. Był to jego drugi tytuł mistrza świata w tej klasie.
Mistrzowska Honda RS250RW 250 cc (2005) – motocykl Daniego Pedrosy:
Historia tego motocykla sięga 1985 roku, kiedy to po raz pierwszy pojawił się w mistrzostwach świata w wyścigach. W tymże roku, na tym motocyklu Freddie Spencer wygrał 7 z 12 grand prix – był to oszałamiający debiut tej maszyny. W następnym roku NSR250, bazując na RS250RW, zdobył mistrzostwo świata. W latach późniejszych na tym modelu motocykla zwyciężali tacy zawodnicy, jak Max Biaggi i Daijiro Kato. W 2002 r. RS250RW pojawił się ponownie (po przerwie) na torach wyścigowych jako maszyna fabryczna i wygrał 9 wyścigów w sezonach 2004 i 2005 – na niej Dani Pedrosa zdobył tytuły mistrzowskie w tychże latach. W latach 2006-2008 RS250RW wygrał kolejne 6 grand prix. Jednak w roku 2007 Honda wstrzymała rozwój modelu RS250RW. Ale maszyna pozostała jeszcze na torach wyścigowych. W 2008r., nierozwijana już Honda RS250RW rywalizowała z najnowocześniejszymi maszynami konkurencji. Co więcej, model z 2007 roku był również wykorzystywany w następnym sezonie 2009, kiedy to Hiroshi Aoyama - wracający do Hondy po 4 latach - walczył o mistrzostwo na swoim "przestarzałym" RS250RW, wygrywając 4 z 16 Grand Prix, zdobywając punkty w każdym wyścigu i nigdy nie kończąc na miejscu gorszym, niż siódme. Honda RS250RW nie tylko wygrała ten ostatni dla siebie sezon klasy 250cc - z japońskim zawodnikiem Hiroshi Aoyama - ale także wygrała z najnowszymi maszynami fabrycznymi, mimo że rozwój RS250RW został wstrzymany w 2007 roku. Taki to był wspaniały motocykl. Maszyna odeszła z torów wyścigowych jako mistrzowska konstrukcja. W chwale. Ten legendarny motocykl klasy 250cc wygrał 121 wyścigów w ciągu 16 lat (z przerwami) przebywania na torach wyścigowych.
Model mistrzowskiej Hondy RS250RW 250 cc (2005) Daniego Pedrosy w malowaniu ekipy Telefonica Movistar Honda, Altaya 1/12:
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bushi dnia Nie 18:29, 13 Maj 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bushi
Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 8:45, 20 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Jorge Lorenzo i mistrzowska Aprilia RSW250, 2006 rok 1/2
Lorenzo ma swój rozpoznawalny styl jazdy i wypracowaną technikę charakterystyczną tylko dla niego. Jeździ niezwykle płynnie, lekko, delikatnie i bardzo szybko, uważnie, precyzyjnie wjeżdża w zakręty, trochę innym torem jazdy, niż rywale. Delikatny styl jazdy powoduje małe zużycie opon. Wydaje się, że Jorge płynie w powietrzu. Kiedy jest na czele wyścigu i powoli odjeżdża rywalom, trudno komukolwiek utrzymać za nim jego tempo. No, może to potrafi Mark Marquez…
Jorge Lorenzo w 2006 roku został mistrzem świata klasy 250 cc:
Jorge kocha ścigać się na torach w Hiszpanii. Kiedyś w wywiadzie tak mówił:
„Moim ulubionym torem jest zdecydowanie Assen! Wygrałem tam kilka razy a poza tym, najbardziej pasuje on do mojego stylu jazdy. Chyba nie muszę mówić, że krajem, w którym kocham występować jest „moja” Hiszpania. Jeżeli miałbym wybierać między tamtejszymi obiektami to najbardziej lubię Jerez, ponieważ uwielbiam się tam ścigać. Barcelona i Walencja również są moimi domowymi torami. Nawet nie wyobrażam sobie mistrzostw bez tych trzech obiektów. Zawsze, kiedy ścigam się na hiszpańskim torze, jest to niezapomniane przeżycie. To jest jak znajdowanie się w samym centrum areny. Czuje się tu ciepło każdego pojedynczego fana, który tam jest. Dla mnie nie ma nic lepszego niż wyścigi w Hiszpanii!”.
Jorge lubi muzykę, gry video, jest fanem FC Barcelony, w wolnych chwilach gra w tenisa ziemnego. Ma opinię zawodnika mało odpornego psychicznie. Musi więc pracować nad swoja psychiką – w wielu momentach swojej kariery sportowej brak kontroli nad emocjami powodowało dla niego duże komplikacje. Widoczne to było zwłaszcza w sezonie 2009. W MotoGP los na długie lata związał go z Rossim. Nie były one łatwe. Stosunek Jorge do Rossiego w ciągu kolejnych lat bardzo się zmieniał – od podziwu, poprzez zdrową rywalizacje, aż do niechęci, ukrywanej wrogości.
Początki historii Jorge są podobne do kariery Daniego. Jorge jest dwa lata młodszy. Urodził się w 1987 w przepięknej Palma de Mallorca. Podobnie jak Dani, dwa razy zdobył tytuł Mistrza Świata w kategorii 250 cm³ (zaraz po Danim, w sezonach 2006 i 2007). Reprezentował wtedy zespół Fortuna Aprilia. To, co go różni od Daniego to zdobyte tytuły Mistrza Świata w królewskiej kategorii MotoGP. Nie przyszły mu one łatwo…
Jorge w mistrzostwach świata zadebiutował w klasie 125 cm³ w roku 2002. Sezon ten zakończył na 21. miejscu. Następny rok, 2003, był lepszy, gdyż „posmakował” zwycięstwa – wygrał jeden wyścig, raz zdobył pole position, a sezon zakończył na 12. pozycji w końcowej klasyfikacji. W 2004 roku było jeszcze lepiej - siedmiokrotnie stanął na podium, a na końcu sezonu w klasyfikacji generalnej był na 4. miejscu. Było to jego najlepsze miejsce w klasie 125 cc. Pozwoliło mu przejść do wyższej klasy.
Od sezonu 2005 zaczął więc ścigać się w klasie 250 cm³. Pierwszy sezon jeździł na japońskiej Hondzie. Jeździł szybko i dobrze, ale w tej klasie niepodzielnie królował Dani Pedrosa - nawet wtedy, kiedy Jorge zdobył pole position, nie zdołał wygrać wyścigu. Pierwszy sezon w tej klasie zakończył na 5 miejscu.
W roku 2006 Lorenzo przeniósł się do włoskiej stajni Aprilia. Dostał doskonały motocykl Aprilia RSW250. Dotychczasowy mistrz klasy 250 cc, Dani Pedrosa, właśnie przeniósł się do MotoGP, więc przed młodym Jorge pojawiła się szansa na walkę o mistrzostwo. I ją wykorzystał po zaciekłej walce o tytuł z Andreą Dovizioso i Alexem de Angelis. Został mistrzem świata klasy 250 cc na rok 2006. Motocykl, na którym odniósł ten pierwszy, ale jakże znaczący sukces w swojej karierze dzisiaj chcę pokazać. W następnym sezonie 2007 powtórzył ten wyczyn i również został mistrzem świata na rok 2007. Motocykl był ten sam (Aprilia RSW250), jednak nie widniał już na nim numer „48”, lecz numer „1”, który przysługiwał mistrzowi świata.
Jorge Lorenzo i jego mistrzowska Aprilia RSW250, rok 2006:
Po tych dwóch sukcesach czas było zmienić kategorię na królewską. Sezon 2008 rozpoczął angażem do japońskiej stajni Yamaha, w której miał być partnerem Valentino Rossiego. Jorge był z tego angażu bardzo dumny. Podziwiał Rossiego. Chciał mu dorównać. Rozpoczął fantastycznie – w pierwszych trzech wyścigach sezonu zdobył pole position. Trzeci z tych wyścigów wygrał. Ale potem nie było już tak dobrze - często zaliczał upadki. Ciężki motocykl klasy MotoGP był wymagający i trudniejszy w prowadzeniu, niż lżejsze maszyny 250 cc. Ostatecznie w klasyfikacji generalnej zajął 4. miejsce. W następnym sezonie 2009 Lorenzo znów cały sezon walczył ze swoim zespołowym partnerem, Rossim, o tytuł mistrzowski. Jeździł dobrze, ale niestety pojawiły się kłopoty z psychiką – Jorge nie wytrzymywał presji co dało efekt, że z własnej winy nie ukończył czterech rund. Został wicemistrzem. A stosunki z Rossim zaczęły się psuć… Jorge zauważył, że nie jest jednakowo traktowany przez swój team, że motocykl Rossiego jest lepiej przygotowywany, niż jego, a sam Rossi nie walczy z nim „czysto” na torze.
W sezonie 2010 Yamahy prezentowały się równie dobrze. Znakomity motocykl i kontuzje dwóch najpoważniejszych rywali: Daniego Pedrosy i przede wszystkim Valentino Rossiego pozwoliły Lorenzo sięgnąć po tytuł mistrzowski. Jeżdżąc bez psychicznej presji z powodu absencji głównych rywali pokazał, że jest naprawdę szybki i ma dobrą technikę. Był wreszcie mistrzem MotoGP!
W następnym sezonie 2011 jego zespołowy partner Rossi przeszedł do Ducati – zastąpił go w teamie Yamaha Amerykanin, Ben Spies. Jorge odetchnął. Wydawało się, że może walczyć o obronę tytułu. Cóż… Na drodze stanął mu Casey Stoner. Australijczyk marzył od dzieciństwa, żeby jeździć w barwach teamu Repsol Honda, i to się spełniło. Do Hondy RC 212V dopasował się on błyskawicznie i idealnie. Mając wymarzona maszynę zdemolował przeciwników i zdominował całkowicie sezon - wywalczył dwanaście pierwszych pół startowych, dziesięć zwycięstw i sześć kolejnych lokat na podium. Po tytuł mistrzowski sięgnął w dniu swoich dwudziestych szóstych urodzin. Nikt nie miał z nim szans. Jorge próbował walczyć najlepiej, jak potrafił, ale musiał zadowolić się tytułem wicemistrza.
W roku 2012 Rossi dalej był w słabym Ducati, więc Jorge miał spokojną głowę, a już po kilku wyścigach okazało się, że rywale do tytułu wykruszyli się. Jorge jeździł doskonale, ponieważ nie odczuwał presji Rossiego w teamie, a zawodników głównego przeciwnika, teamu Honda - Stonera i Daniego nie omijał pech; np. w GP San Marino Dani miał kłopoty z motocyklem, startował z ostatniego miejsca, potem odrabiał pozycje i mimo znakomitej jazdy uderzył w niego Barbera i wyeliminował go z wyścigu. Najszybszy i najgroźniejszy w stawce Stoner miał dla odmiany bardzo poważną kontuzję stopy, jakiej nabawił się podczas wypadku na Indianapolis i zamiast zwyciężać, walczył z olbrzymim bólem, aby w każdym wyścigu w ogóle dojechać do mety. I tak Jorge zdobył swój drugi tytuł mistrza świata w MotoGP!
2006 rok – Jorge Lorenzo na torze:
W następnym sezonie 2013 w MotoGP na starcie nie stanął już Casey Stoner, gdyż niespodziewanie dla wszystkich zakończył karierę w wieku 27 lat. Dlaczego tak niezwykły zawodnik, jak Stoner zakończył nagle karierę? Pozostanie to tajemnicą. Faktem jest, że nie lubił mediów, był zamknięty w sobie, traktowany na paddocku jak czarna owca, wygwizdywany przez hołotę wielbiącą jedynie Valentino Rossiego. Stonerowi nie podobały się „polityczne gierki” w paddocku, zakulisowe rozgrywki ze zmienianiem przepisów technicznych, motocyklami CRT (napędzanymi drogowymi silnikami) itp., o czym mówił otwarcie narażając się włodarzom MotoGP. Był niezwykle wstrząśnięty tragiczną śmiercią na torze zawodnika Hondy, Marco Simoncelliego… A może… dość. To już zupełnie inna, oddzielna historia. Wróćmy do naszej opowieści, do sezonu 2013. Rossi, niestety dla Lorenzo, powrócił do Yamahy. Jorge wciąż odczuwał niechęć do Rossiego, ale mimo to nie zgłosił veta co do jego powrotu, chociaż mógł. W wywiadach mówił, że rozumie to, iż Rossi jest ważny dla marki Yamaha, zarówno na torze, jak i poza nim, ponieważ jest bardzo popularny, rozchwytywany przez media i fotografów, Yamaha go potrzebuje, gdyż przyczynia się do reklamy i sprzedaży motorów Yamaha. Zdaniem Jorge, Valentino jest, jak na swój wiek, w doskonałej formie i może skutecznie jeździć jeszcze kilka sezonów dla Yamahy. Ale nie omieszkał podkreślić, że dla niego liczą się umiejętności. Lorenzo mówił, że wartość zawodnika potwierdzają statystyki, a jego są lepsze niż Rossiego. Że nie ma nic przeciw Rossiemu, tylko chciałby być w teamie traktowany nie gorzej, niż on. W tymże sezonie 2013 Jorge pokazał wielki hart ducha - podczas treningów przed GP Assen złamał obojczyk. Wstawiono mu tytanową płytkę. Wrócił od razu na tor, walcząc z bólem. W następnym GP Niemiec na sesji treningowej znów miał wypadek, uszkodził obojczyk i płytkę. Mimo to walczył tak z bólem, jak i z przeciwnikami w tym wyścigu i do końca sezonu, ale przegrał z nieprawdopodobnym talentem, debiutantem – Markiem Marquezem. Młodziutki Mark Marquez pojawił się „znikąd” – szedł jak burza zdobywając wszystko w Moto3, Moto2 i właśnie zawitał do MotoGP. Nikt nie spodziewał się, jak ten młodzieniec zamiesza i zupełnie zdominuje swoim geniuszem MotoGP. Był to olbrzymi wstrząs dla wszystkich. Jorge był przerażony jego agresywnym stylem jazdy, tym, że na torze robił co chciał, wręcz zaprzeczał prawom fizyki, jeżdżąc na zakrętach pod nieprawdopodobnymi kątami i w najmniej oczekiwanych miejscach atakując z pasją, furią, impetem i bezwzględną skutecznością. Jorge, jak większość „starych lisów” nie podawał nawet Marquezowi ręki, drażnił go entuzjazm, wola walki i profesjonalizm tego chłopaka. A Marquez nic sobie z tego nie robił, uśmiechał się, nie przejmował się wyjącymi i wygwizdującymi go na trybunach kibicami Rossiego i w debiutanckim sezonie, bez szacunku dla jeżdżących mistrzów, pokonał wszystkich - zdobył mistrzostwo, jako najmłodszy w historii, ciesząc się z tego, jak dziecko!
Mistrz Świata klasy 250cc na rok 2006 – Jorge Lorenzo. Jego Aprilia RSW250 w malowaniu „Fortuna”. W 2006 roku team Aprilia używało dwóch malowań: „Spain’s” oraz „Fortuna”:
W sezonie 2014 Marquez dalej dominował, był poza zasięgiem innych zawodników, stanowił klasę sam dla siebie, a innym, w tym Jorge, pozostała walka z Rossim i Pedrosą o wicemistrzostwo. Lorenzo przegrał i tę walkę. Za to w 2015 roku wreszcie zdobył kolejny, 3 tytuł mistrzowski. Nie pokonał jednak Marka Marqueza w walce na torze - zawdzięczał to m.in. temu, że Marquez pokonał sam siebie - nie ukończył z różnych powodów aż 6 wyścigów w sezonie, a jego Honda była kapryśna i wyraźnie gorsza od Yamahy. Jorge walczył więc ze starym wrogiem i partnerem ze swojego teamu - z Valentino Rossim. Był teraz bardziej odporny psychicznie, niż kiedyś, bardziej pewny w tym, co robi. Kluczowym wyścigiem sezonu było GP Malezji, w trakcie którego doszło do walki na torze pomiędzy Rossim a Márquezem o trzecie miejsce. Rossi bezwzględnie wypchnął Marqueza z toru, za to otrzymał tylko 3 punkty karne i karę startu z ostatniego pola podczas następnego, ostatniego wyścigu – GP Walencji. Ta kara była zbyt łagodna za to, co zrobił, powinien zostać zdyskwalifikowany. Ale nie chodziło o sprawiedliwość, tylko o „show” – pozbawienie Rossiego punktów za ten wyścig byłoby pozbawieniem go szans walki o mistrzostwo w następnym wyścigu. Była to po prostu niesportowa, podła i wyrachowana decyzja sędziów. Przed ostatnim wyścigiem Rossi więc cały czas prowadził w generalnej klasyfikacji - miał przewagę kilku punktów nad Lorenzo. Musiał tylko dowieźć tą przewagę do końca wyścigu, nie mógł dojechać niżej, niż na 3 miejscu, jeśli Lorenzo by zwyciężył. I los okazał się sprawiedliwy - nie dowiózł. Lorenzo zwyciężył w wyścigu, a na drodze Rossiego do tytułu mistrzowskiego stanął Marquez. Marc po prostu bawił się z Rossim na torze, Rossi nie potrafił go wyprzedzić. W rezultacie Rossi zajął 4 miejsce i przegrał mistrzowski tytuł! Rossi nie mógł pogodzić się z porażką, wpadł w szał i oskarżał Márqueza o pomaganie Lorenzo w zdobyciu mistrzostwa, gdyż Mark blokował go na torze. Marquez śmiał się z tych „zarzutów” i mówił, że nikt nie jest na specjalnych prawach, żeby zjeżdżać mu z drogi, że on po prostu walczył o podium w tym wyścigu, a Rossi nie dał mu rady… Można też dodać, że Marquez i Lorenzo nigdy nie czuli do siebie sympatii. Zarzuty były bezzasadne, w wściekłość Rossiego bezsilna. Lorenzo zdobył tytuł mistrza świata, jak również wreszcie Yamaha zwyciężyła Hondę w klasyfikacji konstruktorów. Rossi czuł się upokorzony a jego kibice byli wściekli, wygwizdali Jorge na podium i nie hamowali nienawiści do Marqueza. Jorge w wywiadach szczerze mówił, że odczuł, że tylko część zespołu Yamahy cieszyła się z jego zwycięstwa w klasyfikacji generalnej. Zbyt wiele osób w zespole sprzyjało Rossiemu i wygrana Lorenzo nie sprawiła im radości pomimo, że był również zawodnikiem reprezentującym Yamahę. Konflikt między Rossim i Lorenzo sięgnął zenitu.
W twej sytuacji, po sezonie 2015 Ducati wykorzystało okazję i złożyło Jorge poważną propozycję przejścia do Ducati. Lorenzo wahał się, miał nadzieję, że po zdobyciu przez niego tytułu mistrzowskiego i będzie traktowany w zespole na równi z Rossim Wielokrotnie w wywiadach powtarzał: „stawiam zespół Yamaha na pierwszym miejscu, ważne jest, aby docenili to, co im dałem”. I rozczarował się. Yamaha wciąż skłaniała się ku Rossiemu. Rok 2016 zakończył Jorge 3 miejscem (niesamowity Marquez wygrał, Rossiemu przypadło wicemistrzostwo) i dalszymi nieporozumieniami z Rossim, które były mniej lub bardziej ukrywane przed kibicami i mediami. Jorge zdecydowanie nie czuł się dobrze w teamie Yamaha. A oferta Ducati była aktualna. I tak, przed sezonem 2017, być może zmęczony ciągłym zmaganiem się z Rossim i napiętą między nimi sytuacją w teamie Yamaha, faktem, że w jego odczuciu cały czas jest traktowany w teamie gorzej, niż Rossi, Lorenzo przystał wreszcie na propozycję Ducati - zmienił stajnię i wystartował w barwach tego teamu, mając za partnera Andreę Dovizioso, z którym kiedyś toczył zwycięskie boje w klasie 250cc. Lorenzo nie odegrał żadnej roli w tym sezonie – zwyciężył Marquez, wicemistrzem został nie kto inny, jak Dovizioso, a Jorge uplasował się dopiero na 7 miejscu, nie odgrywając w sezonie znaczącej roli. Trudno mu było przyzwyczaić się do kapryśnego motocykla Ducati, który bardzo różnił się od Yamahy. Ducatki jak na razie nie pasuje do stylu jazdy Lorenzo, nie daje mu możliwości pokazania swoich umiejętności. Czy decyzja o zmianie teamu była dobra? Czas pokaże. Na tą chwilę Lorenzo myśli o przeniesieniu się z teamu Ducati do Suzuki...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bushi
Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 8:50, 20 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Jorge Lorenzo i mistrzowska Aprilia RSW250, 2006 rok 2/2
Aprilia RSW250 była motocyklem wyścigowym w klasie 250 cc. Na tym motocyklu Jorge Lorenzo zdobył swój pierwszy znaczący tytuł: mistrzostwo świata w klasie 250 cc w 2006 roku, a w 2007 roku sukces ten powtórzył.
Na poniższym zdjęciu motocykl Aprilia RSW250 w malowaniu „Spain’s”, czyli w takim, jak model, którego zdjęcia znajdziecie niżej. Jest to zdjęcie z końca 2006 roku, czyli wersja motocykla Aprilia przygotowana na sezon 2007. Od motocykla, na którym Lorenzo zdobył mistrzostwo świata w klasie 250cc różni się przede wszystkim srebrną ramą (w motocyklu na 2006 rok rama była czarna) ale malowanie generalnie jest niemal identyczne, jaki miał mistrzowski motocykl Lorenzo w 2006 roku. Motocykl różni się numerem – w 2006 roku Jorge jeździł z numerem 48, natomiast ten motocykl ma już numer „1” przysługujący aktualnemu mistrzowi świata:
Motocykl Aprilia RSW250 był bardzo udaną konstrukcją - zadebiutował w wyścigach motocyklowych w 1991 roku i startował aż do 2010 roku, kiedy to klasa 250 cc została zlikwidowana. Oczywiście przez cały czas użytkowania był udoskonalany. Dla klasy 250 cc był motocyklem niemal kultowym, jednym z najlepszych w swojej klasie. Na nim tytuły mistrzowskie w klasie 250cc zdobyli doskonali kierowcy, m.in. Max Biaggi (trzy w latach 1994-1996), Loris Capirossi (1998), Valentino Rossi (1999), Marco Melandri (2002), Manuel Poggiali (2003) oraz Jorge Lorenzo (2006-2007). Motocykl posiadał dwusuwowy silnik 249 cm3 V-Twin 90 stopni, o mocy 110 KM przy ok. 13.000 obr./min. Aluminiowa rama i zbiornik paliwa. Nadwozie - monocoque, koła, wahacze z włókna węglowego. Zawieszenie przednie i tylne Öhlins, hamulce Brembo, telemetria, kontrola trakcji.
Model motocykla klasy 250cc, Aprilia RSW250 z roku 2006, z charakterystycznym numerem „48”, na którym Jorge Lorenzo zdobył swoje pierwsze mistrzostwo świata w tej klasie. W sezonie 2006 Aprilia używała dwóch malowań sponsorskich: a/ Fortuna oraz b/ Spain’s No 1. Malowanie „Fortuna” było bardziej popularne w sezonie 2006, „Spain’s” – w sezonie 2007. W 2006 Lorenzo jeździł z numerem 48, w następnym sezonie – z numerem 1, jako obrońca tytułu, chociaż później, na prośby kibiców, wrócił do numeru 48. Motocykl z sezonu 2006 prawie się nie różnił od tego z sezonu 2007 – najbardziej zauważalną różnicą było to, że w 2006 roku rama była czarna, oksydowana, a w 2007 – srebrna. Bardzo trudno znaleźć zdjęcia z wyścigów motocykla Aprilia RSW250 Lorenzo z 2006 roku w malowaniu „Spain’s” z numerem 48 – czyli takim, jak na modelu, bo występowało ono sporadycznie (m.in. w malowaniu „Spain’s” był pomalowany motocykl Lorenzo w GP Holandii 2006, ale trudno mi było znaleźć dobrej jakości zdjęcia z tego wyścigu). Model mistrzowskiego motocykla Aprilia Jorge Lorenzo jest w rzadziej stosowanym w 2006 roku malowaniu Spain’s (Altaya, 1/12):
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fogarty
Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:31, 20 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bushi
Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:09, 20 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Widać marnie szukałem tych zdjęć... Bardzo Ci dziękuję, Fogarty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Wto 22:04, 29 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Wydaje mi się że zarówno Lorenzo jak i wcześniej Rossi za szybko zrażają się do Ducati którego po prostu przez dwa sezony nie można się nauczyć. Popatrzcie na Doviego. Osiągnięcie zeszłorocznej formy kosztowało go parę dość upokarzających sezonów bez specjalnych błysków. Oczywiście nie każdy ma na to czas, ale też skoki typu dwa sezony tu , dwa tam nie dostosują ani zawodnika do motocykla ani motocykla do zawodnika. Przejście do Suzuki też nie rokuje na "dobrą zmianę", a na pewno nie od pierwszego czy drugiego sezonu. Opcją na powrót do sukcesów może być chyba tylko Yamaha ale ta z niezrozumiałych dla mnie względów trzyma się Rossiego który to choć jest legendą to jednak ma 40kę za pasem i wieku średniego już raczej nie oszuka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bushi
Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:55, 31 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Chciałem w tym temacie pokazać przede wszystkim motocykle kierowców których lubię lub te, które po prostu mi się podobały. Ale skoro Przemek wspomniał o Rossim... No dobrze. Sięgnąłem głębiej do gabloty i wyciągnąłem jeden z modeli motocykli Rossiego. Nie miałem zamiaru tego modelu tutaj pokazywać... Może kilka słów o moich modelach. Ich zestawienie ma swój subiektywny sens, wynikający z mojego sposobu patrzenia na sport. Nie kupuję modeli F1 czy MotoGP przypadkowo. Są to świadome decyzje. Kieruję się kilkoma kryteriami – najważniejsze z nich to: maszyny mistrzów świata z wybranych, niesamowitych sezonów wyścigowych, również maszyna zawodnika, na której dokonał czegoś, co mi zostało w pamięci. Stąd np. motocykle Marqueza czy Pedrosy, w F1: bolidy Senny, Montoyi, Hakkinena itp. z konkretnych lat. Często też, do kompletu, kupuję maszynę największego przeciwnika z danego sezonu, którego niekoniecznie cenię czy lubię – np. Prosta do kompletu z Senną z 1989 roku… Inne kryterium to mój ulubiony team – w MotoGP to Repsol Honda, w F1: Williams i McLaren z sezonów, które były dla nich z jakiś względów ważne. Poza tym – istotne wydarzenia, np. bolid, na którym miał wypadek Jules Bianchi, itp. oraz niezwykłe maszyny, np. w F1 samochody 6-kołowe, pierwszy bolid turbo, bolidy, na których jeździły kobiety, pierwsze motocykle w których zastosowano nowatorskie rozwiązania etc. Ostatnim kryterium jest po prostu piękno maszyny lub niektórych malowań, które „chodzą za mną”. Przykładem jest współczesny motocykl Repsol Honda czy w Formule 1 - Lotus z 1978 roku albo Mercedes z 1955 roku.
„46” – The Doctor i jego Yamaha YZR-M1 z 2016 roku. 1/2
Po prawdzie, Valentino Rossi nie jest moim ulubionym motocyklistą. Jest sportowym „celebrytą”. Nie lubię tego sposobu bycia. Jedną twarz ma dla mediów, drugą w zaciszu pit-line. Kolejni partnerzy w teamach, w których jeździł, nie znajdowali z nim wspólnego języka. Jest kapryśny i denerwujący zwłaszcza dla tych, którzy chcą odebrać mu „show”. Ale potrafi być miły, pomagać innym kierowcom, zwłaszcza słabszym, początkującym, którzy nie stanowią dla niego zagrożenia, organizuje szkółki, promuje itp, bo przynosi mu to rozgłos. Również dlatego, że kocha ściganie na motocyklach. Ale kiedy równy talentem wejdzie mu w drogę, potrafi być bezwzględny i złośliwy. Zdarzają mu się wtedy „nieczyste” zagrywki na torze, przy czym Rossi uważa, że taka jazda w jego wydaniu powinna być tolerowana przez sędziów. Nie jest to typ zawodnika, który budzi moją sympatię. Patrzyliście ostatnio na finał Ligi Mistrzów? Widzieliście i czytaliście o zachowaniach Ronaldo po finale? Był wściekły, bo Bale „ukradł” mu show. Właśnie Rosi jest typem takiego sportowca, jak Ronaldo. On MUSI być zawsze w centrum uwagi. On MUSI zawsze dominować przed mikrofonami, prasą, kamerami. A jeśli na parę tygodni nikt o nim nie wspomina, jest wściekły, czuje się źle, wpada w złość, frustrację. I szuka sposobów, jak przyciągnąć media. Rossi zawsze taki był. Dlatego żaden z jego partnerów nie mógł długo z nim wytrzymać w jednym teamie. Dlatego tyle konfliktów. Kiedy do MotoGP przyszedł Marquez, Rossi nie mógł się odnaleźć. Dopiero, kiedy dziennikarze podjęli temat jego rywalizacji z Marquezem, poczuł się znów w centrum uwagi i robił wszystko, żeby to podsycać, żeby wciąż być na czołówkach wiadomości... Taki typ. Moim zdaniem, Przemku, Rossi nie wytrzymał w Ducati dlatego, że nie był wtedy w centrum uwagi. Że dziennikarze coraz mniej o nim pisali, że stawał się zwykłym, przeciętnym, choć legendarnym kierowcą. Że na Ducati nie błyszczał. A to dla niego nie do przyjęcia. Yamaha trzyma Rossiego, bo jest jeszcze niezły, bo jest legendą, ale przede wszystkim dlatego, że robi im prasę, reklamę, przyciąga media i powoduje zainteresowanie, co daje większą sprzedaż motocykli i rozgłos marce. Wyszukajcie cyfry, jaką ma Yamaha sprzedaż motocykli w samych Włoszech. To chyba sedno sprawy.
Wracając do modeli - kryterium, dla którego kupiłem model Yamahy Rossiego to raczej: „przeciwnik mojego ulubionego zawodnika” – czytaj: Marka Marqueza oraz charakterystyczne malowanie Yamahy i „nowinki techniczne” – czyli skrzydełka.
Nie chcę Rossiemu przy tym niczego umniejszać - doceniam jego wielkość, wolę walki i olbrzymi talent. Napiszę o nim kilka słów poniżej, starając się zrobić to w miarę rzetelnie.
Graziano Rossi ze swoim synkiem, Valentino:
Rossi to niewątpliwie jeden z geniuszy motocykla i jeden z największych motocyklistów w historii tego sportu. Napisano o nim prawie wszystko, więc tylko przypomnę, że przyszedł na świat 16 lutego 1979 r. w miasteczku Urbino jako syn Graziana, motocyklisty startującego w zawodach Grand Prix. Graziano był solidnym zawodnikiem, w 1979 roku wygrał nawet trzy wyścigi w klasie 250cc, w mistrzostwach zajął trzecie miejsce. To był zresztą dla niego wyjątkowo istotny rok, bo w lutym urodził mu się syn. Valentino... Ojciec błyskawicznie zaczął go wprowadzać w świat sportu motorowego. Matka, bojąca się o bezpieczeństwo Valentino, wymogła na mężu, żeby zamiast motocykla był gokart. „Vale” jako dziecko jeździł na gokartach, miał talent i zapowiadał się na znakomitego kierowcę. Mniej więcej w wieku 11 lat postanowił jednak iść w ślady ojca – motocykle. W 1993 zadebiutował na Cagivie w Mistrzostwach Włoch, w klasie 125 cm³ Sport i odniósł swoje pierwsze zwycięstwo, aby w sezonie 1994 zdobyć tytuł mistrza. Prawdziwą eksplozją talentu Valentina był rok 1997 – osiągnięcie pełnoletności zbiegło się z pierwszym w karierze tytułem mistrza świata. Wygrał 11 z 15 wyścigów, tylko dwa razy nie stając na podium.
Największym wrogiem Valentino w pierwszym okresie kariery był inny Włoch, mistrz, Max Biaggi. Valentino go nie cierpiał. Włoska prasa pasjonowała się nie tylko sportowym aspektem ich rywalizacji. Zdarzało się bowiem, że dochodziło między nimi do ostrych spięć, nie tylko podczas wyścigów. Do najbardziej pamiętnych należy incydent po eliminacji GP500 w Katalonii, kiedy mocno uderzył Maxa w twarz. Komentując wyścig na torze Motegi w 2000r., w którym wyprzedził Biaggiego na ostatnim okrążeniu, powiedział: to było jak najlepszy orgazm!
Valentino Rossi i Max Biaggi – ich walka przez wiele lat przykuwała uwagę fanów MotoGP – zwłaszcza we Włoszech:
Dalsza część kariery Rossiego, do 2009 roku, może przypominać kibicom film Dzień świstaka – lata biegły, zmieniali się kierowcy i motocykle, nowa klasa MotoGP zastąpiła GP500, a Rossi jeździł i wygrywał. Lista jego największych sukcesów jest długa, najważniejsze, to:
• 1997 Motocyklowe MŚ (mistrz 125 cm³)
• 1999: Motocyklowe MŚ (mistrz 250 cm³)
• 2001: Motocyklowe MŚ (mistrz 500 cm³)
• 2002-2005: Motocyklowe MŚ (mistrz MotoGP)
• 2008-2009: Motocyklowe MŚ (mistrz MotoGP)
W sezonie 2010 Włoch zaliczył jedną z najpoważniejszych kontuzji w swojej karierze – na Muguello zaliczył upadek łamiąc prawą nogę. Najcięższym psychicznie dla niego okresem w karierze były sezony 2011-2012, kiedy jeździł w teamie Ducati i nie liczył się w stawce.
Rossi miał zwykle konflikty z partnerami w teamie. O Lorenzo, z którym jeździł w teamie Yamaha, już wspomniałem opisując Jorge. Ale nie tylko. W paddocku, wśród kierowców innych teamów miał też wrogów. Jednym z nich był Stoner (który, nawiasem mówiąc, też nie miał spolegliwego charakteru). Ich konflikt zarysował się w 2011 roku. Na jego początku Jeremy Burgess, szef mechaników Valentino Rossiego powiedział, że Casey Stoner nie wykorzystywał w pełni potencjału Ducati Desmosedici, natomiast on i jego załoga w kilka chwil dostosują motocykl do Valentino do każdej sytuacji (Stoner w poprzednim sezonie jeździł na Ducati, teraz w jego miejsce wszedł Rossi, a Stoner przeszedł do Hondy). Ta wypowiedź obrażała Stonera sugerując, że jest dużo gorszym kierowcą – w jednym z wywiadów powiedział: „Powinien zamknąć usta, bo nie ma pojęcia, jak jeździć na Ducati. Valentino zawsze chce być najważniejszą osobą w zespole. Nie mógł zostać z Yamahą, bo gdyby Lorenzo znowu wygrał tytuł, nie miałby już usprawiedliwienia. Nie mógł też wrócić do Hondy. Zapewne powiedział Burgessowi, że szybko mogą poprawić motocykl, biorąc pod uwagę potencjał Desmosedici. Oczywiście szukał też nowego wyzwania, ale wydaje się, że pewne sprawy są o wiele trudniejsze, niż się Rossiemu wydaje”. Rossi odpowiedział na ten komentarz nie szczędząc również uszczypliwości; zakończył tymi słowami: „Jeżeli Casey chce mi za coś odpłacić, to powinien zrobić to na torze, zamiast ciągle mówić.”. I Stoner zrobił: w sezonie 2011 bezapelacyjnie wygrał sezon, zdobywając tytuł mistrzowski, a Rossi zajął dopiero 7 miejsce.
W trakcie sezonu Stonerowi nie podobało się też cwaniactwo Rossiego, na przykład to, że Rossi jeździ za nim, aby uzyskać lepszy czas. Uważał to za niesportowe zachowanie. Stoner mówił: „Valentino zawsze, gdy chce poprawić czas jedzie za mną. Zachowuje się jak pies, który zawsze za tobą chodzi. Jeśli ma problem z uzyskaniem dobrego czasu, to właśnie tak robi, a to nie jest ok.”.
Casey Stoner walczy z Valentino Rossim:
Ale w sezonie 2011 miała miejsce inna sprawa, którą Valentino Rossi bardzo przeżył. Była to śmierć Marco Simoncelliego. Podczas wyścigu o Grand Prix Malezji na torze Sepang Simoncelli wpadł w poślizg i stracił kontrolę nad motocyklem, po czym upadł na tor. Chwilę później wjechali w niego rozpędzeni rywale będący tuż za nim - Amerykanin Colin Edwards (Yamaha), który go potrącił i Valentino Rossi (Ducati), który w niego z całej siły uderzył. 24-letni Włoch Marco Simoncelli zmarł w wyniku obrażeń. Wielu kibiców obarczyło śmiercią Rossiego, wielu wprost twierdziło, że to on go zabił... Można obejrzeć na nagraniach ten moment. Moim zdaniem nie było tu jakiejkolwiek winy Rossiego, nie miał żadnej możliwości reakcji. Ale cała sytuację Valentino bardzo przeżył. Utalentowany Marco, był Włochem tak jak Rossi, i często razem na paddocku rozmawiali. Gdy na tor Sepang dotarła wiadomość o tym, że życia 24-latka nie udało się uratować, Valentino Rossi rozpłakał się, jak dziecko.
Rossi posługiwał się trzema pseudonimami. Pierwszy – Rossifumi – pochodził od japońskiego motocyklisty, Norifumiego Abe. Drugi to Valentinik – ma rodowód kreskówkowy i związany jest z superbohaterem, w którego zmieniał się Kaczor Donald. Obecnie używa przydomka „Doktor”. Dlaczego akurat „Doktor”? – Kiedy idziesz do miasta doktor jest przez wszystkich szanowany – powiedział w filmie dokumentalnym „Faster”. – Doktor? Nie wiem, czy jest jakiś konkretny powód. Ale to brzmi pięknie i istotnie. We Włoszech określasz tak kogoś, kto cieszy się szacunkiem i jest ważny – dodaje jego ojciec Graziano Rossi. Sam Valentino czasem żartuje, że wybrał taki przydomek, bo Rossi to pospolite nazwisko wśród lekarzy…
The Doctor” – widoczny na zdjęciu napis na kombinezonie Valentino Rossi:
Rossi jest przesądny - Na przykład zawsze przed wyścigiem staje dwa metry od motocykla, robi głęboki skłon, potem podchodzi do maszyny, kuca i „rozmawia z motocyklem”. – Najważniejsza sprawa to mieć dobre relacje z maszyną, zrozumieć, czego ona chce. Ja myślę o motocyklu jak o kobiecie i zdaję sobie sprawę, że to brzmi głupio, ale taka jest prawda – mówi. Wsiada i zsiada z niego zawsze tą samą nogą, zakłada i zdejmuje rękawice zawsze w określonej kolejności, i tak dalej. Ogromną wagę przywiązuje również do numeru startowego 46, z którym jeździł również jego ojciec. Na brzuchu wytatuował sobie żółwia z numerem 46. W sezonach po zdobyciu tytułu mistrzowskiego nie chciał jeździć z „jedynką”, która przysługuje mistrzowi. Wolał numer „46”.
Zawodnik zespołu WCM, Brytyjczyk Jeremy McWilliams, stwierdził, że Valentino to najlepsza rzecz, jaka przytrafiła się serii MotoGP. Dzięki Rossiemu motocyklowe mistrzostwa świata zyskały rzesze fanów. I to fakt.
Rossi miał w przeszłości kłopoty podatkowe. „Sports Illustrated” 10 lat temu wyliczył, że zarabiał 34 miliony dolarów rocznie, a „Forbes” umieścił go na 9. miejscu najlepiej zarabiających sportowców świata. Ale we Włoszech ruszyło wielkie śledztwo, okazało się, że Rossi zameldował się w Londynie i unikał większości podatków. Aby nie iść do więzienia, zapłacił 35 milionów euro, dogadał się z fiskusem i mógł wrócić do ścigania.
Włosi Rossiego kochają. Duża część narodu ma na jego punkcie kompletnego fioła. Valentino jest dla nich naturalnym bohaterem. Choć Włochy produkują mnóstwo wybitnych piłkarzy, siatkarzy, narciarzy, pływaków, żeglarzy, czy tenisistów, to w plebiscycie „La Gazzetta dello Sport” na najlepszego sportowca Italii nikt nie ma tylu triumfów, co właśnie Valentino Rossi. „Doctor” odbierał prestiżową nagrodę na przykład w latach 2001, 2002, 2003, 2008 i 2009. Kiedy w 2017 roku „Doktor” złamał nogę i czeka go dłuższa przerwa, kibice byli załamani. Kiedy dwa dni później reprezentacja Włoch przegrała 0:3 z Hiszpanią w eliminacjach mistrzostw świata, wielu kibiców skomentowało: no, szkoda, wielka szkoda. Ale jest sprawa dużo ważniejsza – CO Z ROSSIM?!? Konferencja prasowe chirurga, który go operował, była transmitowana na żywo, podobnie jak mecz z Hiszpanią!
– Nie jeżdżę dla rekordów. Motywacja, by pobić to, czy inne osiągnięcie nie jest wystarczająca. Musisz to lubić. Najlepszą motywacją są wyścigi z najmocniejszymi rywalami. Kiedy wygrywasz za łatwo, to wygrana nie smakuje tak samo – mówi Rossi. I dodaje. – Nazywam się Valentino Rossi. I chcę być osobą, a nie ikoną.
Jego motywacją i obsesją jest wywalczenie 10. tytułu mistrza świata.
Rossi interesuje się również „czterema kółkami”. Swego czasu wiele pisano o jego „testach” w F1 w teamie Ferrari. Rossi startował jako zawodnik w WRC, swego czasu w Rajdzie Wielkiej Brytanii zajął dobre 12. miejsce, 13 minut za Sebastianem Loebem. Regularnie jeździ w mniejszych rajdach, głównie we Włoszech.
Valentino Rossi na motocyklu Yamaha YZR-M1 w trakcie wyścigu na torze Catalunya, rok 2016. Zwróćcie uwagę na skrzydełka z przodu nadwozia motocykla, mające wzmocnić docisk. W trakcie sezonu 2016 eksperymentowano z różną ich wielkością i wyglądem:
W walce z Markiem Marquezem na torze:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bushi
Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:03, 31 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
„46” – The Doctor i jego Yamaha YZR-M1 z 2016 roku. 2/2
Yamaha YZR-M1 Valentino Rossiego w malowaniu z 2016 roku:
Yamaha YZR-M1 to prototypowy motocykl zaprojektowany przez Yamaha Motor Company. Poprzednikiem M1 był YZR500, który rozwijano do 2002 roku. Co by nie mówić, to doskonały motocykl. Na nim zdobyto 7 tytułów mistrza świata:
2015 Jorge Lorenzo: Mistrz Świata
2012 Jorge Lorenzo: Mistrz Świata
2010 Jorge Lorenzo: Mistrz Świata
2009 Valentino Rossi: Mistrz Świata
2008 Valentino Rossi: Mistrz Świata
2005 Valentino Rossi: Mistrz Świata
2004 Valentino Rossi: Mistrz Świata
Również w tym czasie (2002-2017) zdobyła 5 razy tytuł mistrza świata konstruktorów.
Pierwsze prototypy Yamahy YZR-M1 testował w 2001 roku mistrz świata John Kociński. Silnik miał wtedy 942 cm3, miał 5 zaworów na cylinder zamiast czterech, z trzema wejściami i dwoma zaworami wydechowymi. W trakcie kolejnych sezonów maszyna przechodziła wiele zmian i ulepszeń. Do ważniejszych należy w 2004 roku zastosowanie nowej konstrukcji wału korbowego. W 2005 roku dopracowano opływ aerodynamiczny. W 2006 roku wprowadzono m.in. "fly-by-wire" (przyjmuje kontrolę nad startem), kontrolę trakcji, a także elektroniczną regulację hamowania silnikiem. W 2008 roku rama zyskała większą sztywność wzdłużną, poprawiono chłodzenie motocykla, obniżając temperaturę silnika o około 10 stopni C i zastosowano zawory pneumatyczne. System został wcześniej sprawdzony w wyścigach F1 i pomógł zmniejszyć masę układu zaworów o 40%. W 2011 roku poprawiono sztywność podwozia i udoskonalono silnik w celu uzyskania większej wydajności. W 2012 roku MotoGP należało stosować silniki o pojemności 1000 cm3. Nowy silnik wymagał zmian w rozstawie osi i w rozkładzie masy. W 2014 roku opracowano zmiany w skrzyni biegów, ponieważ Honda miała przewagę w hamowaniu i wejściu na zakręt, z którym Yamaha usiłowała się zmierzyć. W 2016 roku zmianom poddano układ wydechowy oraz zastosowano nowe rozwiązania w elektronice i systemie kontroli trakcji. W aerodynamice pojawiała się znacząca zmiana – przednie skrzydła. Skrzydła te zostały zakazane w następnym sezonie – ale ponieważ prezentowany model jest właśnie z 2016 roku, zwracam uwagę na te przednie skrzydła.
Valentino Rosii i jego Yamaha YZR-M1. Sezon 2016:
Yamaha YZR M1 w 2016 roku była wyposażona w czterocylindrowy silnik o pojemności 1000 cm3 o mocy 245 KM/180 kW. Silnik chłodzony cieczą, rzędowy, 4-cylindrowy, 4-suwowy z 16-zaworowym poprzecznym wałem korbowym DOHC. Maksymalna prędkość ok. 350 km / h. Zapłon: Magneti Marelli, świece NGK, wtrysk paliwa, system smarowania: tzw. mokra miska, 6-biegowa skrzynia biegów - przekładnia kasetowa z dostępnymi alternatywnymi przełożeniami, sprzęgło: suche wielotarczowe, rama podwójna dźwigarowa aluminiowa deltabox, regulowana: geometria układu kierowniczego, rozstaw osi, wysokość jazdy, przednie zawieszenie: regulowane widły teleskopowe odwrócone Öhlins, tylne zawieszenie: aluminiowy wahacz z pojedynczym amortyzatorem Öhlins koła MFR Kute Magnez, opony 17 cali z przodu i z tyłu Michelin, przedni hamulec: podwójne tarcze węglowe 320 mm lub 340 mm z radialnie zamontowanymi czterotłoczkowymi zaciskami Brembo, tylny hamulec: pojedyncza, wentylowana tarcza ze stali nierdzewnej o średnicy 220 mm z dwutłokowym zaciskiem Brembo. Waga: 157 kg Pojemność zbiornika paliwa: 21 L.
Prezentowany model to motocykl Valentino Rossiego z numerem 46, z 2016 roku, w malowaniu z wyścigu w Katalonii, który na tym motocyklu wygrał. W tym wyścigu Rossi w drodze po zwycięstwo ruszał z piątego pola. Na starcie spadł nawet na ósmą pozycję, ale sukcesywnie odrabiał straty przebijając się do czołówki, wreszcie dogonił Marca Marqueza. Rossi i Marc Marquez stoczyli zaciętą i emocjonującą walkę w końcówce wyścigu. Marquez prowadził na trzy okrążenia przed metą, ale Rossi go wyprzedził. Trzeci był Dani Pedrosa. Jorge Lorenzo nie dotarł do mety wyścigu - zderzył się z Andreą Iannone. Na podium zawodnicy zadedykowali swój wynik pamięci tragicznie zmarłego w piątek Luisa Saloma (piątkowy trening Moto2 przed wyścigiem o Grand Prix Katalonii skończył się wtedy wielką tragedią. Luis Salom, 24-latek z zespołu SAG Racing Team, stracił przed zakrętem panowanie nad motocyklem, maszyna uderzyła w dmuchaną bandę, a upadający Hiszpan po prostu się o nią roztrzaskał).
Uwagę w modelu zwracają skrzydełka z przodu motocykla, które Yamaha (oraz inne teamy) zaczęła stosować w 2016 roku, w następnym zostały zabronione przepisami MotoGP. Model 1/12 Minichamps:
Porównanie wielkości motocykli (oba w skali 1/12). Ciężki motocykl Harley Davidson Iron 883 z 2013 roku obok wyścigowej Yamahy YZR M1. Jak widać, motocykl sportowy ma dość spore rozmiary w porównaniu do dużego motocykla "cywilnego":
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pablo13
–-–-–-–-–

Dołączył: 06 Lis 2011
Posty: 6228
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wstyd się przyznać, że Poznań. :(
|
Wysłany: Nie 1:11, 03 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Nieźle Cię wkręciło Bushi. 1/12 fajna skala dla motocykli, pięknie można oddać detal, co potwierdzają Twoje zdjęcia.
Powodzenia w dalszym rozwoju kolekcji!
P.S.: Piekny Harley! Oczekuję rozwinięcia tematu...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pablo13 dnia Nie 1:13, 03 Cze 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|