Forum www.forum143.fora.pl Strona Główna www.forum143.fora.pl
Forum miłośników modeli samochodów w skali 1/43
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Moje samochody wyścigowe jednomiejscowe (singleseaters)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.forum143.fora.pl Strona Główna -> Formuła 1, 2, 3
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
petrzask




Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dobre Miasto

PostWysłany: Pią 15:06, 30 Sty 2015    Temat postu:

Witam Kolegów Forumowiczów. W moich ostatnich prezentacjach pokazałem już dwa współczesne i dość udane Lotusy z sezonów 2012 i 2013, a dziś chciałbym zaprezentować ich przeciwieństwo, cudownie nieudany model E22 z zeszłego roku. Ale po kolei...Jak wiemy pod dwóch udanych sezonach Lotus pod koniec roku 2013 popadł w tarapaty finansowe wynikające z niedotrzymywania umów sponsorskich przez noszącego tą samą nazwę producenta aut drogowych. Z tego tytułu zespół F1 nie wypłacał wynagrodzeń swoim pracownikom, niestety także tym kluczowych dla funkcjonowania zespołu. W tej sytuacji na odejście zdecydował się utalentowany konstruktor James Allison, a w jego ślady poszedł wkrótce szef zespołu Éric Boullier, a także (nieco wczesniej bo jeszcze w trakcie sezonu) pierwszy kierowca Kimi Raikkonen. Rozpoczęte już prace rozwojowe nad nowym modelem nazwanym E22, poprowadził Nick Chester, który z czasem został nowym dyrektorem technicznym zespołu po odejściu Allisona. Te wszystkie problemy wpłynęły na to że debiut E22 się opóźniał i po pominięciu prywatnych testów w Jerez auto to zostało pokazane pod koniec lutego 2014 w Bahrajnie. Ze względu na nowy regulamin autu nadano niepowtarzalny asymetryczny kształt podwójnego nosa umożliwiający teoretycznie przepływ większej ilości powietrza a także niesymetryczne ułożenie rury wydechowej względem ukośnego wspornika tylnego skrzydła. Niestety nie na wiele to się zdało, E22 po pierwszych testach okazał się słabo zbalansowany co wpłynęło na trudne prowadzenie a zwłaszcza hamowanie, czary goryczy dopełniły poza tym niedopracowane i słabe nowe silniki Renault 1,6T. Tak stan rzeczy trwał przez pierwsze 5 wyścigów, potem wprowadzano stopniowo pakiety modernizacyjne które jednak na nic się nie zdały i Lotusy jeździły wciąż w ogonie stawki. W połowie sezonu podjęto decyzję o zaprzestaniu dalszego rozwoju E22 skupiając się na modelu przyszłorocznym. W tej sytuacji rok 2014 okazał się dla Lotusa stracony i zakończył się bardzo daleko bo na 8 miejscu wśród konstruktorów a kierowcy Romain Grosjean był dopiero czternasty z dorobkiem 8 punktów zaś Pastor Maldonado szesnasty z dwoma punktami. Opisana sytuacja nie przeszkadzała mi oczywiście w zakupie modelu Lotusa E22. A chyba nawet zadziałała stymulująco, bowiem jak być może zauważyliście nieudane i średnie konstrukcje aut wyczynowych kręcą mnie chyba bardziej niż te wygrywające wyścigi.
218 Lotus E22-Renault Pastor Maldonado F1Malaysian Grand Prix 2014 (Spark 1:43)










Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bushi




Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:46, 31 Sty 2015    Temat postu:

Wszystkie bolidy w F1 od kilku sezonów są conajmniej... dziwne. Zmieniające się przepisy determinują i aerodynamikę, a przez to wygląd i sprawiają, że klasyczne kształty gdzieś się zatracają, a np. amerykanie ze śmiechem przyglądają się "pokracznym bolidom F1" zza oceanu, woląc swoje z serii Cart (mają bardziej zwarty wygląd, bardziej "solidny" niż nasze F1, niezwykłe tylne spojlery inne, niż w F1 itp.). Najpierw te "łamane" przednie części nadwozia, w ostatnim sezonie przedziwne "nosy"... Cóż, idzie to wszystko w nieodgadnionym i dziwacznym kierunku...

Niemniej Lotus, ten Lotus, odkąd powrócił do F1, jest chyba jednym z najładniej pomalowanych bolidów w całej stawce. Oczywiście to rzecz gustu, ale chwała mu za to, że powrócił do przepięknych, tradycyjnych barw Lotusa z lat 70-tych (pamiętacie Andrettego w czarno-złotym John Players Special w latach 70-tych? - nie było chyba piękniejszego malowania w historii F1).

Tak więc zawsze z prawdziwą przyjemnością patrzę na Lotusy F1. Ten, prezentowany przez Przemka, ma również piękne malowanie. Poza tym jest bardzo charakterystyczny ze względu na swój niepowtarzalny nos - nie jest to "odkurzacz", jak np. Ferrari czy Mercedes, ani też... "fallus", delikatnie mówiąc, jak Sauber czy Caterham, ani pokraczny nochal jak McLaren. Jest to rozwiązanie jedyne w swoim rodzaju, unikatowe, dziwaczne, ale charakterystyczne. Widać, że konstruktorzy nie podpatrywali konkurencji, tylko wymyślili coś sami. Czy to przyniosło efekt wyścigowy, to już inna sprawa. Ale na pewno warto ten model z 2014 roku Lotusa mieć w swojej kolekcji - pięknie, charakterystycznie jak na Lotusa pomalowany, niezwykłe rozwiązanie "nosa" - na pewno będzie często wspominany i prezentowany w historii F1, a na półce będzie wyróżniającą się ozdobą kolekcji. Fajnie, Przemek, że o nim właśnie pomyślałeś. Gratuluję powiększenia kolekcji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pablo13
–-–-–-–-–
–-–-–-–-–



Dołączył: 06 Lis 2011
Posty: 6228
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wstyd się przyznać, że Poznań. :(

PostWysłany: Sob 20:11, 31 Sty 2015    Temat postu:

petrzask napisał:
Ze względu na nowy regulamin autu nadano niepowtarzalny asymetryczny kształt podwójnego nosa umożliwiający teoretycznie przepływ większej ilości powietrza a także niesymetryczne ułożenie rury wydechowej względem ukośnego wspornika tylnego skrzydła.
... jak być może zauważyliście nieudane i średnie konstrukcje aut wyczynowych kręcą mnie chyba bardziej niż te wygrywające wyścigi.

Oj zauważyliśmy, zauważyliśmy. Dla mnie ciekawa, nietypowa, nowatorska konstrukcja jest istotniejsza.
Interesujący bolid naprawdę porządnie wykonany przez Sparka.
Jak z pamperkiem udającym kierowcę? Wydaje mi się, że też realistyczniej niż zwykle wypada.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pablo13 dnia Sob 20:12, 31 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
petrzask




Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dobre Miasto

PostWysłany: Wto 16:43, 05 Maj 2015    Temat postu:

Do mojego zbioru F1 dotarło parę nowych modeli ale dziś chciałbym powrócić do pierwszej miniaturki tej kategorii jaka się pojawiła w mojej kolekcji. Okazja ku temu jest w sumie dobra, bo po 5 latach Ligier (bo o nim będzie mowa) doprosił się w końcu o kalki z logiem Gitanes co w moich oczach dość mocno poprawiło jego wygląd.
Ale najpierw parę słów o oryginale i jego właścicielu.


Guy Ligier (na zdjęciu pierwszy od lewej) to jedna z najbardziej znanych postaci francuskiego sportu samochodowego i branży motoryzacyjnej w ogóle. Jako młody chłopak pracował w charakterze pomocnika rzeźnika. W tej wydawało by się mało wdzięcznej finansowo pracy pracowity Guy zaoszczędził wystarczająco pieniędzy, by kupić używany spychacz, dzięki któremu wszedł do branży budowlanej. I na tym Ligier dorobił się pierwszej fortuny, ponieważ Francja modernizowała infrastrukturę drogową i zapotrzebowanie na sprzęt do robót zimnych było ogromne. Dla Ligiera nie obcy był w tym czasie sport bowiem z powodzeniem uprawiał on rugby, po czym zaangażował się w wyścigi, najpierw startując motocyklami, a następnie samochodami różnych formuł aż w końcu pod koniec lat 60ych dotarł do Formuły1. W tym czasie jego najlepszym przyjacielem i partnerem w zespole był Jo Schelsser który zginał jednak w wypadku co bezpośrednio spowodowało wycofanie się Guya z czynnego ścigania i „przekwalifikowania” do roli budowniczego aut sportowych.
Pierwszy z zaprojektowanych przez Equipe Ligier aut otrzymał oznaczenie JS1 (JS jak Jo Schlesser) który to skrót przylgnął do oznaczenia typów każdych następnych aut tej marki. Po trwającym 5lat okresie startów Ligierów w wyścigach aut sportowych z 24Le Mans na czele przyszedł czas na F1. Mając na uwadze starty w tej właśnie kategorii Guy do swojego teamu zatrudnił doświadczonego inżyniera Gerarda Ducarouge z Matry (na zdjęciu pierwszy od prawej) a także wykorzystał sprawdzony 12cylindrowy silnik tego producenta. Powstały w ten sposób bolid o nazwie JS5 charakteryzował się pierwotnie bardzo wysokim wlotem powietrza co w połączeniu z błękitno-białymi kolorami nadwozia wywołało wśród kibiców skojarzenie z bohaterką znanej i u nas bajki dla dzieci i poskutkowało sympatycznym przezwiskiem „Smerfentka”. Prowadzony przez młodego francuza Jaquesa Lafitte (na zdjęciu w środku), pomalowany w błękitne barwy francuskiego Gitanesa, i napędzany francuskim silnikiem Ligier był narodową dumą całego kraju.
A wyniki jakie osiągał też były niezłe jak na debiutantów. Zaledwie w trzecim starcie podczas GP USA West w Long Beach Ligier zdobył swoje pierwsze punkty za 4miejsce. W piątym wyścigu na torze Spa w Belgii Lafitte staje już na podium. W Szwecji jest czwarty a w Austrii drugi. W słynnym z powrotu do ścigania po strasznym wypadku Nikiego Laudy GP Włoch Lafitte zajmuje 3 miejsce ale do wyścigi startuje z pierwszego w historii PP. Te wszystkie wyniki spowodowały że Ligier w swoim podkreślę jeszcze raz pierwszym sezonie F1 zajął 6miejsce w tabeli konstruktorów a jego kierowca Lafitte był 8 wśród kierowców co było naprawdę dobrym wynikiem jak na debiutujący zespół dysponujący tylko jednym samochodem.
Po tym przyszło oczywiście jeszcze wiele sukcesów (i porażek) ale to już „zupełnie inna historia” a teraz zapraszam do obejrzenia miniaturki Ligiera po uzupełnieniu o pierwotnie brakujące tytoniowe napisy Gitanes.
Ligier JS5-Matra Jaques Lafitte GP USA West Long Beach 1976 (Spark)






Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez petrzask dnia Wto 17:52, 05 Maj 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bushi




Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:32, 05 Maj 2015    Temat postu:

Przemek, Ligier z kalkami, tj. w oryginalnym malowaniu wygląda rewelacyjnie! Piękny model z bardzo ciekawego okresu Formuły 1.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pablo13
–-–-–-–-–
–-–-–-–-–



Dołączył: 06 Lis 2011
Posty: 6228
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wstyd się przyznać, że Poznań. :(

PostWysłany: Śro 2:24, 06 Maj 2015    Temat postu:

petrzask napisał:
Do mojego zbioru F1 dotarło parę nowych modeli ale dziś chciałbym powrócić do pierwszej miniaturki tej kategorii jaka się pojawiła w mojej kolekcji.

Niesamowite... dwa razy sprawdzałem czy to rzeczywiście Formel 1.
Taki maluch, zgrabny kurdupel. Bardzo sympatyczny. Very Happy
No szkoda, że Matrafan gdzieś wsiąkł, pewnie miałby coś do powiedzenia w tym temacie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pablo13 dnia Śro 2:28, 06 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kraeuter




Dołączył: 02 Wrz 2010
Posty: 3556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 7:14, 06 Maj 2015    Temat postu:

Pablo13 napisał:

Taki maluch, zgrabny kurdupel. Bardzo sympatyczny. Very Happy
.


Jak to mały Cyganek Laughing

A duch debila, który zabronił reklam papierosów, nawet ze skutkiem wstecznym, ciągle buszuje, także wśród modeli Evil or Very Mad


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kraeuter dnia Śro 7:16, 06 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pablo13
–-–-–-–-–
–-–-–-–-–



Dołączył: 06 Lis 2011
Posty: 6228
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wstyd się przyznać, że Poznań. :(

PostWysłany: Śro 19:43, 06 Maj 2015    Temat postu:

Kraeuter napisał:
Pablo13 napisał:

Taki maluch, zgrabny kurdupel. Bardzo sympatyczny. Very Happy
.


Jak to mały Cyganek Laughing

Dlaczego cyganek? Shocked

Cytat:
A duch debila, który zabronił reklam papierosów, nawet ze skutkiem wstecznym, ciągle buszuje, także wśród modeli Evil or Very Mad

Debili nie brakuje niestety... zawsze ktoś się znajdzie, jak nie hitlerki, stalinki to eurodebile usiłują nam mówić co dla nas jest dobre. puke puke puke


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zagato




Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 1493
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ok. Bydgoszczy

PostWysłany: Śro 20:05, 06 Maj 2015    Temat postu:

Pablo13 napisał:
Dlaczego cyganek?


Cyganka widnieje na bolidzie jako logo firmy Gitanes.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
petrzask




Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dobre Miasto

PostWysłany: Pią 9:41, 15 Maj 2015    Temat postu:

Dzisiejsza prezentacja zostanie poświęcona postaci jednego z zapomnianych bohaterów drugiego planu wyścigów Formuły1-Andrei de Cesarisa. Pochodzący z Rzymu Andrea do wyścigów GP trafił jak większość kierowców po przejściu szkoły kartingu oraz formuł 2 i3. Z tych właśnie formuł wywodzi się długotrwały układ sponsorski z Marlboro a także znajomość De Cesarisa z Ronem Dennisem dla którego startował w F2.W wyścigach F1 zadebiutował w 1980r w Alfie Romeo podczas GP Kanady którego jednak nie ukończył z powodu awarii silnika. W swym debiutanckim sezonie Andrea wystartował jeszcze w GP USA, gdzie na 2 okrążeniu miał wypadek.
W kolejnym sezonie 1981 jeździł w należącym do swojego dawnego szefa Dennisa McLarenie. Zdobył wtedy zaledwie jeden punkt (w San Marino), a dla porównania, jego kolega z teamu John Watson , zdobył w tamtym sezonie punktów 27 ewidentnie lepiej potrafiąc wykorzystać zalety rewolucyjnego modelu MP4/1.
Na sezon 1982 Andrea powrócił do Alfy Romeo. W GP USA West zdobył swoje pierwsze i jedynie PP, czym przeszedł do historii jako najmłodszy wtedy zdobywca pierwszego pola na starcie Wyścigu tego jednak nie ukończył, ale za to w Monte Carlo zdobył swoje pierwsze podium za trzecie miejsce. Kolejny punkt zdobyty w GP Kanady dał mu na koniec sezonu 5 punktów i 17 miejsce w klasyfikacji generalnej.
Rok 1983 De Cesaris spędził również w Alfie Romeo. Dzięki drugim miejscom w Grand Prix Niemiec i RPA oraz czwartemu miejscu w GP Europy zdobył łącznie 15 punktów i 8 miejsce na koniec sezonu co było jego najlepszym wynikiem w karierze..
W sezonie 1984 Andrea trafił do sponsorowanego przez Gitanesa Ligiera co było pierwszym wyłomem w długofalowej współpracy z Marlboro. Zdobył w nim 3 punkty (za 5 miejsce w GP RPA i 6 w GP San Marino, co dało mu 18 miejsce w klasyfikacji końcowej. W sezonie 1985 jeździł również w dołującym w owym czasie Ligierze, również zdobył 3 punkty (za 4 miejsce w GP Monaco, ale tym razem zajął na koniec sezonu 17 miejsce.
Przed sezonem 1986 przeszedł do małego włoskiego teamu Minardi. Sezon ten był do Włocha katastrofalny – nie ukończył 14 wyścigów, do jednego się nie zakwalifikował, a ukończył zaledwie jeden – GP Meksyku na 8 miejscu.
W sezonie 1987 de Cesaris jeździł w teamie Brabahm. Był to ostatni rok kiedy tą stajnią rządził jeszcze Bernie Ecclestone, a napędzane silnikami BMW bolidy były bardzo awaryjne. W tych okolicznościach Andrea punktował tylko w jednym wyścigu, ale za to na podium – miało to miejsce w GP Belgii na torze Spa. 4 punkty zapewniły mu 14 miejsce w klasyfikacji łącznej.
Sezon 1988 spędził jako jedyny kierowca zespołu młodego zespołu Rial należącego do Guntera Schmidta – potentata branży alufelg i dawnego szefa teamu ATS-a. W tym czasie w F1 pojawiło się dużo małych zespołów których konstrukcje wykorzystywały relatywnie tanie silniki Coswortha i szczodrze płynące pieniądze Marlboro lub Camela których reklamy były wyklejane na większości pojazdów stawki i nie inaczej było z Rialem. Podczas tego sezonu De Cesaris ukończył tylko 3 wyścigi, ale zdobył 3 punkty za czwarte miejsce w GP USA East które dały mu 15 miejsce na koniec sezonu.
Lata 1989/90 spędził w korzystającym z samochodów Dallara zespole Scuderia Italia. W pierwszym sezonie startów w nim zdobył 4 punkty (za 3 miejsce w GP Kanady), co dało mu 16 miejsce w końcowej klasyfikacji. Drugi sezon w Scuderii ukończył niestety bez punktów.
W sezonie 1991 Andrea jeździł dla debiutującego w F1 zespołu Jordan. Do pierwszego wyścigu nie zakwalifikował się , ale później zdobywał czwarte miejsca w GP Kanady i Meksyku, piąte w Niemczech i szóste we Francji dały mu, dzięki 9 punktom, dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej.
W latach 1992/1993 jeździł w dogorywającym już zespole Kena Tyrrella. Mimo dość słabego auta w roku 1992 zdobył 8 punktów (z powodu piątych miejsc w GP Meksyku i Kanady, czwartego w Japonii i szóstego we Włoszech. W sezonie 1993 za kierownicą bardzo słabego za sprawą silnika Yamahy napędzającego Tyrrella nie zdobył zaś ani jednego punktu.
Na początku sezonu 1994 De Cesaris nie miał stałego kontraktu z żadnym zespołem, ale po GP Pacyfiku został zatrudniony w Jordanie na dwa wyścigi w miejsce kontuzjowanego Eddiego Irivina (zdobył 4 miejsce w Monaco). Po GP Hiszpanii zastąpił w Sauberze kontuzjowanego Karla Wendlingera. Dla tego teamu zdobył 1 punkt za szóste miejsce w GP Francji. Łącznie w tym sezonie dla dwóch różnych teamów zdobył 4 punkty i 19 miejsce w klasyfikacji generalnej. Po sezonie 1994 Andrea wycofał się z czynnego uprawiania sportu wyścigowego, warto jednak wspomnieć że równolegle do wyścigów aut jednomiejscowych startował on także samochodami sportowymi głównie marki Lancia zajmując za kierownicą Stratosa 3miejsce w Giro d'Italia 79', drugie miejsce za kierownicą Lancii Beta Monte Carlo turbo w wyścigu 6h Watkins Glen 1981 (z Henri Pescarolo) a także 3miejsce w 1000km Brands Hatch 1985 (z Mauro Baldim i Bobem Wollekiem) i drugie miejsce w 360km Monzy 1986 (z Alessonadro Nanninim) w prototypie Lancia LC2.
Jako kierowca słynął z tego że bardzo trudno go było wyprzedzić, a także co tu ukrywać z wielu wypadków i agresywnej jazdy do której zamiłowanie pozostało mu także „w cywilu”. Niestety przyczyniło się także do szybszego odejścia z tego świata: 5października 2014roku Andrea de Cesaris poniósł śmierć w wypadku drogowym nieopodal rodzinnego Rzymu prowadząc z mocno nadmierną szybkością motocykl marki Suzuki.
Ze swej strony dodam jeszcze że w 1986 roku napisałem do Teamu Minardi prośbę o jakieś materiały promocyjne a w odpowiedzi dostałem między innymi własnoręcznie podpisaną przez Andree piękną fotkę przy bolidzie M186 którą oczywiście mam do tej pory.
Rial ARC 01-Cosworth Andrea de Cesaris 4th GP USA 1988 (Spark 1:43)










Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fogarty




Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:36, 15 Maj 2015    Temat postu:

Zakup obowiązkowy Wink. Mimo że praktycznie nie przybywa mi "wyczynów", to Rial u mnie zaparkował na pamiątkę po kierowcy-demolce.

Pamiętasz cytat z ulubionej książki?
„To ostatni wyścig de Cesarisa w moim samochodzie. Nie stać mnie na to, kosztuje nas za dużo. Już w ubiegłym sezonie zdemolował za dużo sprzętu, obiecał że się poprawi. Moja cierpliwość się skończyła”.
To były czasy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bushi




Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:15, 15 Maj 2015    Temat postu:

Napisałeś: "Dzisiejsza prezentacja zostanie poświęcona postaci jednego z zapomnianych bohaterów drugiego planu wyścigów Formuły1-Andrei de Cesarisa."

Nie do końca zapomnianego. Wielu fanów, w tym ja, pamiętamy o Andrei. Był ostry, świetnie blokował, miał fantazję i był nieprzewidywalny. Dodawał wyścigom "tego czegoś", tej magii, dzięki której oglądało się wyścigi z zapartym tchem, bo czasem zdarzały się rzeczy nieprzewidywalne. Sympatyczny kierowca jeżdżący sercem i ambicją. Nieraz ci "z drugiego planu" z pasją walczą, ale nie na nich są skierowane kamery i uwaga kibiców...

Przeczytałem z prawdziwą przyjemnością szczegółowe przypomnienie kariery Andrei w Twoim poście.

Model na "szóstkę". Piękny bolid w niezłym wykonaniu Sparka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kraeuter




Dołączył: 02 Wrz 2010
Posty: 3556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 22:03, 15 Maj 2015    Temat postu:

fogarty napisał:
Pamiętasz cytat z ulubionej książki?
„To ostatni wyścig de Cesarisa w moim samochodzie. Nie stać mnie na to, kosztuje nas za dużo. Już w ubiegłym sezonie zdemolował za dużo sprzętu, obiecał że się poprawi. Moja cierpliwość się skończyła”.
To były czasy.


Wściekły Ferrari w 1978 też wykrzyczał do Villeneuva, w obecności wielu ludzi ze Scuderii - "dlaczego pan ciągle rozbija moje samochody?!"
Potem współpraca ułożyła się znacznie lepiej, aż do Zolder '82...

Niektórzy kierowcy już tak mają Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
petrzask




Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dobre Miasto

PostWysłany: Sob 23:20, 16 Maj 2015    Temat postu:

fogarty napisał:

Pamiętasz cytat z ulubionej książki?
To były czasy.


Pamiętam...uświadomiłem sobie teraz że Ligiera z 1985 chyba jednak powinienem nabyć. Ale może ze Streiffem, dla upamiętnienia powyższego?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
petrzask




Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dobre Miasto

PostWysłany: Pią 13:51, 29 Maj 2015    Temat postu:

Witam kolegów. Kontynuując wątek modeli pojazdów jednomiejscowych dziś chciałbym powrócić do sylwetki kierowcy którego jako nastolatek bardzo lubiłem, a który po wspaniałym początku kariery okazał się jednak jedną z niespełnionych nadziei wyścigów F1.
Jean Alesi tak naprawdę na imię ma Giovanii bowiem choć urodzony we Francji to jednak z pochodzenia jest Sycylijczykiem. Z wyścigami związany od najmłodszych lat to jednak w kartingu nie błyszczał a pierwsze sukcesy (ale wcale nie tak duże) przyszły dopiero w Pucharze R5 i Formule Renault. Być może dlatego nie interesowali się nim żadni poważni sponsorzy kiedy przeszedł do F3. Tu jednak sprawił niespodziankę w debiutanckim sezonie 1986 ulegając jedynie Yannickowi Dalmas. W roku 1987 związał się z topową stajnią Oreca w barwach której wygrał 7 wyścigów i zdobył tytuł mistrza Francji F3 .

Po takim wyniku przyszedł czas na ówczesny przedsionek wyścigów Grand Prix czyli Formułę 3000 w której zadebiutował w roku 1988. Na początku sezonu zespół Oreca korzystał z nieudanego podwozia March 88 które zostało wkrótce wymienione na dominującego Reynarda 88D i wtedy Jean błysnął zajmując 2 miejsce w najbardziej wtedy prestiżowym wyścigu tej kategorii na trudnym ulicznym torze w Pau. Potem przyszły jeszcze 5miejsca w Silverstone i Dijon a także szóste na w pewnym sensie także rodzinnym torze Enna Pergusa na Sycylii co poskutkowało 10 miejscem w klasyfikacji kierowców sezonu 1988.
W następnym sezonie 1989 Alesi związał się z angielskim teamem Eddiego Jordana który korzystał z napędzanych silnikami Mugen samochodów Reynard 89D (w barwach Camel). Nasz bohater nie zawiódł pokładanych w nim nadziej, wygrał 3 wyścigi (w Brands Hatch, a także uliczne Birmingham i Pau udowadniając że jest specjalistą od takich właśnie torów) oraz zdobył tytuł mistrza F3000.

W trakcie sezonu 1989 Alesi wystartował też za kierownicą Porsche 962 w 24h Le Mans (z Dominikiem Dobsonem i Willem Hoyem) a także w Ferrari F40 w wyścigach IMSA GTO.

Nie to było najważniejsze bowiem w tym roku nastąpiło też spełnienie marzeń Jeana w postaci debiutu w wyścigach Formuły 1.
Dzięki wsparciu i referencjom Eddiego Jordana (oraz pieniądzom Camela) udało się zdobyć miejsce w kokpicie dołującego finansowo bez wsparcia sponsorów Tyrrella na Grand Prix Francji w którym debiutant Alesi startując z 16 pola ukończył swój pierwszy w karierze wyścig F1 na 4miejscu!

Później, kiedy F1 nie kolidowała z F3000 zdobył jeszcze punkty za 5miejsce we Włoszech oraz 4miejsce w Portugalii co zaowocowało 8punktami i 9miejscem w klasyfikacji kierowców F1 przypomnijmy: w debiutanckim i niepełnym sezonie! W kolejnym roku startów Alesi pozostał u Kena Tyrrella którego samochody nie należały do faworytów, także za sprawą klienckiego starego, konstrukcyjnie pamiętającego czasy pojedynku Lauda vs. Hunt silnika Cosworth DFR. Jednak już w pierwszym wyścigu sezonu na ulicznym torze w Phoenix Jean sprawia ogromna niespodziankę zajmując 4 miejsce na polu startowym a następnie walcząc jak równy z równym z wielkim Ayrtonem Senna (który oprócz tego że był tym kim był to jeszcze dysponował najlepszym w tym czasie bolidem McLaren Honda) by ostatecznie zająć wspaniałe drugie miejsce. Podoba sytuacja miała też miejsce w ulicznym a jakże wyścigu o GP Monte Carlo gdzie Alesi zajął 3miejsce po kwalifikacjach i 2miejsce w wyścigu (ponownie za Senną) udowadniając że na ulicznych torach gdzie techniką można nadrobić niedoskonałości bolidu już teraz może zagrozić najlepszym.

Oprócz tego było jeszcze 6miejsce w San Marino i na koniec sezonu 9miejsce w klasyfikacji kierowców F1 a Jean Alesi po tych sukcesach wszedł na celownik najlepszych teamów które zaczęły widzieć w nim godnego następcę Alaina Prosta. W tym momencie przerwiemy jednak opowieść której finał będzie za tydzień a puki co zapraszam do obejrzenia modelu Tyrrella którym nasz bohater zaczął swoją karierę w F1:
Tyrrell 018-Cosworth Jean Alesi F1 Japan Grand Prix 1989 (Spark 1:43)








Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez petrzask dnia Pią 14:53, 29 Maj 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.forum143.fora.pl Strona Główna -> Formuła 1, 2, 3 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 7 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin