|
www.forum143.fora.pl Forum miłośników modeli samochodów w skali 1/43
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kraeuter
Dołączył: 02 Wrz 2010
Posty: 3556
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 22:27, 07 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Autko ładne.
W tym sezonie McLaren nie zachwyca, no cóż - są lata tłustsze i chudsze
Hamilton - fakt, zdolny kierowca, ale poza tym, jak dla mnie - gnojek bez żadnej klasy. Tandeta, głupota, dziecinna, durna zawiść, afery i aferki... Zawsze wokół niego słabo pachnie.
Tata - jak nazywa jego (i nie tylko jego) po prostu: ojca, mój ukochany, ludyczny i nieoceniony w określaniu koloru paseczka na oponkach red. Borowczyk - tego prostaczka, zapomniał o przekazaniu mu kindersztuby. Choć, być może, poza obsesyjną żądzą wygrywania (czytaj: zarabiania), bez oglądania się na zasady pisane i niepisane, nie miał mu co przekazać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bushi
Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:27, 08 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Jego ojciec to rzeczywiście prosty człowiek. I ja nie darzę może Hamiltona sympatią i nie kibicuję, ale szanuję. Z kilku powodów:
· Pochodzi z biednej rodziny emigrantów z Grenady. Dziadek pracował w londyńskim metrze. Kiedy Lewis miał dwa lata, rodzice, Anthony i Carmen rozwiedli się. Opiekę przyznano ojcu. Wychowywał się bez matki. Chodził do nędznej szkoły na prowincji w Stevenage. W tej szkole przeżył i wywalczył swoje, a nie był osiłkiem. Jest więc naprawdę czarnym chłopakiem z biednej rodziny, który tylko przez swój upór doszedł do czegoś. Może właśnie z tego wynikają niektóre cechy jego charakteru i sposób zachowania, którego nie lubimy.
· Był wszechstronnie utalentowanym sportowcem, już jako chłopak. Odnosił duże sukcesy w karate, które zaczął ćwiczyć, żeby dać sobie radę m.in. w szkole, potem odnosił sukcesy na tatatmi na zawodach, grał nieźle w piłkę nożną i oczywiście ścigał się na gokartach, co uwielbiał najbardziej. Miał upór, Karate dało mu ducha walki i wiarę w siebie oraz umiejętność koncentracji, miał siłę woli i hart ducha, nie załamywał się, walczył do końca.
· Ojciec pomagał mu, jak mógł, głównie swoją ciężką pracą w karierze kartingowej. Dzięki temu już w wieku 9 lat Lewis był znany w kraju, i głośno już wtedy mówił, że chce być kierowcą Formuły 1, czym wzbudzał śmiech rówieśników. Ale on się nie śmiał. On ciężko pracował i doskonalił swoje umiejętności z treningu na trening, z wyścigu na wyścig. Bardzo chciał osiągnąć swoje marzenie.
· Jego ojciec, Anthony, pracował przez długi okres na trzy etaty, żeby jakoś sfinansować udział syna w wyścigach. Było nieraz bardzo ciężko, długi, bieda, ale nie łamali się. Lewis jeździł coraz lepiej, wreszcie został dostrzeżony przez pomniejszych sponsorów, a w wieku 14 lat McLaren zaproponował mu program sponsorski. Nie przez koneksje i znajomości, a przez pracę i talent. W czasie programu sponsorskiego McLarena młody Lewis trenował po kilkanaście godzin dziennie, analizował błędy, dochodził do perfekcji na treningach, po których padał ze zmęczenia. I dopiął swego – był najlepszy spośród wielu kolegów. Dzięki pracy popartej talentem.
· W wieku 15 lat zdobył kartingowe mistrzostwo Europy Formuły A. Jeździł odważnie, szybko i nigdy się nie poddawał. Podbił serca kibiców kartingu. Przebojem wygrał brytyjską edycję Formuły Renault w 2003r, w 2005 roku zwyciężył w europejskiej Formule 3 – ale w jakim stylu! Wygrał 15 z 20 wyścigów. I nie dlatego, że miał lepszy bolid. Miał talent, ciężko pracował i zaczęło być o nim głośno. W 2006 roku w podobnym stylu wygrał Formułę 2. Nikt nie mógł mu również tam dorównać.
· Debiut w Formule 1 był zadziwiający. Alonso, jego partner, dwukrotny Mistrz Świata, nie ułatwiał mu życia - także jest chimeryczny. Lewis w kwalifikacjach do pierwszego wyścigu 2007 do GP Australii zajął 4 miejsce, zajął w wyścigu 3 i stanął na podium. Dawno już F1 nie miała takiego „wejścia” debiutanta. W następnym wyścigu był drugi. Miał szansę zdobyć Mistrzostwo w debiutanckim roku, ale kilka błędów spowodowało, że musiał zadowolić się Wicemistrzostwem. Co ciekawe, zajął je ex-equo z partnerem z teamu, dwukrotnym Mistrzem Świata, Alonso. Mistrz Świata i debiutant zdobyli tyle samo punktów! A potem, w następnym roku, już sięgnął po tytuł, zostając najmłodszym wtedy Mistrzem Świata w historii F1. I można mówić, że Ron Dennis go faworyzował w teamie, ale nikt mu nie odmówi, że był naprawdę dobry.
Nie lubię Hamiltona. Ma czasem podły charakter i szczeniackie zagrania. Ale ma to „coś” – nieustępliwość, waleczność. Potrafi zacisnąć zęby i walczyć do końca. Może właśnie dzięki pochodzeniu. Dzieciństwu. Jest pierwszym czarnym w elitarnym świecie F1. Nie lubię gościa, ale go szanuję. A wiecie skąd wzięło się jego imię? Ojciec nadał mu to imię na cześć Carla Lewisa, amerykańskiego lekkoatlety, który był idolem ojca i wskazywał go synowi jako wzór nieustępliwości i dążenia do spełniania marzeń. Carl Lewis był też z biednej, murzyńskiej rodziny i też dopiął swego. I rzeczywiście, być może ojciec, poza tym wzorem i obsesyjną żądzą wygrywania /zarabiania, bez oglądania się na zasady pisane i niepisane, nie miał mu co więcej przekazać...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bushi dnia Sob 23:13, 08 Lis 2014, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kraeuter
Dołączył: 02 Wrz 2010
Posty: 3556
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 0:27, 09 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Bieda, kolor skóry, korzenie, życiowe problemy, silne wzniesienia na drodze do szkoły, przemotywowany ojciec, brak matki itd... tak, rozumiem te założenia, nie mogą one jednak prowadzić do tezy, będącej usprawiedliwieniem dla nieuczciwego postępowania, prostactwa, nielojalności, w tym wobec kolegów... itd.
Talent to on ma, ale nie przestrzega zasad i dlatego, jak już pisałem, wlecze się za nim ciągle lekki smrodek
No cóż - idol tak wielu - M. Schumacher potrafił zachować się jak zwykła świnia, którą trzeba było po prostu wymachać z wyścigu czarną flagą, Vettel też czasem w relacjach z Webberem nie zachwycał...
A piłkarski pół-bóg Maradona? - pół-świętą rączką zmienił wynik kluczowego meczu i uznał, że nic się nie stało
Oni wszyscy bardzo chcą. Tak bardzo, że przekraczają granice, poza którymi traci się nie tylko sympatię, ale czasem też szacunek.
Sport, dżentelmeńska rywalizacja?
Mimo wszystko słuszna wydaje się być zasada: jeśli nie wiesz, jak się zachować - po prostu zachowaj się przyzwoicie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bushi
Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 1:50, 09 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
"...jeśli nie wiesz, jak się zachować - po prostu zachowaj się przyzwoicie.."
Celne, Kraeuter. Proste. Piękne. Nic dodać, nic ująć. Gdyby wszyscy tej zasady przestrzegali, świat byłby inny, lepszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Nie 15:59, 16 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Witam kolegów i dziękuję wymianę poglądów nt. Lewisa H. bo przecież do tego służy forum. Dziś chciałbym kontynuować temat Formuły1 i jej historii najnowszej choć w swej poplątanej intrydze bardzo powiązanej z pewnymi zdarzeniami sprzed lat. Ale do rzeczy... Jednym z najbardziej znanym teamem w historii wyścigów Formuły 1 był założony przez Colina Chapmana Lotus którego dużą część z nas kojarzy z charakterystycznymi czarno złotymi kolorami sponsora John Player Special jakie Lotusy nosiły w latach 70ych i 80ych.Zespół ten startował z wieloma sukcesami w latach 1954-1995 ale po mającej miejsce na początku lat 80ych śmierci Chapmana zmieniał właścicieli z których ostatnim był David Hunt-brat słynnego Jamesa. Był też co warto podkreślić z punktu widzenia prawa niezależną firmą poza osobą założyciela i nazwą nie mającą nic wspólnego z Lotus Cars budującą auta cywilne. Po latach wyścigowego niebytu około 2009 roku pojawił się pomysł reaktywacji Lotusa w F1 a stał za tym biznesmen Tony Fernandes. Lotus Racing zadebiutował w sezonie 2010 a w 2011 zmienił nazwę na Team Lotus jednak cały czas było to kwestionowane przez Lotus Group produkującego auta cywilne który utrzymywał że Fernandes który odkupił prawa do nazwy od Hunta nie ma może się jednak posługiwać tą nazwą. Lotus Group idąc za ciosem zakupił udziały w Renault F1 i w sezonie 2012 auta tej stajni miały startować jako Lotus więc doszło by do kuriozalnej sytuacji w której w stawce miały znaleźć się dwa zespoły o tej samej nazwie. W związku z tym Fernades poddał się i zmienił nazwę zespołu na Caterham (należący do niego producent aut sportowych opierających się na nieśmiertelnej koncepcji...Lotusa Super Seven) pod którą zespół ten startuje od 2012roku. W pierwszym sezonie pod nową nazwą Caterham mimo pokaźnego budżetu oraz zatrudnienia doświadczonego Heikiego Kovalainena i Vitalija Pietrowa nie zdobył punktów a najlepszym miejscem było 11 zdobyte przez Pietrowa w GP Brazylii. W sezonie 2013 zmieniono kierowców na młodych gniewnych Charlesa Pica i Giedo van der Garde ale sytuacja się powtórzyła-punktów nie zdobyto a Caterhamy mimo najlepszych w stawce silników Renault jeździły znów w ogonie peletonu. Ciekawostką jest to że pomimo braku wyników zielone bolidy zdobyły sobie bardzo pokaźną grupę fanów i miłośników do których ja również się zaliczam. W związku z tym zdecydowałem się na nabycie modelu Caterhama którym Giedo van der Garde zakwalifikował się do Q2 ( z 15miejscem) w GP Monaco co było chyba najlepszym występem tego zespołu w kwalifikacjach jaki pamiętam (jeśli coś pomyliłem proszę Bushiego o korektę).
211. Catherham CT03-Renault Giedo van der Garde F1 Monaco Grand Prix 2013 (Spark 1:43)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bushi
Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:52, 16 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Przemku, z tego, co wiem, masz rację. 15 miejsce w GP Monaco było najlepszym miejscem w kwalifikacjach Caterham'a. W wyścigach dwa razy Caterham zdobył 11 miejsce - jak wspomniałeś w 2012 w Brazylii (fajny wyścig Pietrowa), oraz w tym roku, w GP Monako (Ericcson).
Bolid Caterhama, z charakterystycznym logiem jednej z największych na świecie, amerykańskiej korporacji (założonej przez samego Edisona na początku XX wieku) na boku bolidu, tj. General Electric (GE) jest niewątpliwie charakterystyczny. Prostota kształtu połączona z prostym, ale ładnym malowaniem czyni ten samochód wyróżniającym się w stawce. Po niejasnych operacjach związanych ze sprzedażą Caterhama stracił on tego potężnego sponsora - aktualnie już bolidy nie mają znaku GE na bokach.
Sławna jest teraz akcja zbierania pieniędzy przez team od fanów na ostatni wyścig w sezonie, żeby Caterham mógł pojechać (sam coś tam wpłaciłem...), pomimo komorników, długów i olbrzymich kłopotów. Na stronie teamu Caterham dziś napisano, że team weźmie na pewno udział w ostatnim wyścigu sezonu. Super. Mówi się, że Bernie E. pomaga po cichu Caterhamowi. Mam nadzieję, że ten team nie skończy tak, jak Marussia... której też bardzo szkoda. Taki znak bezwzględnych czasów.
Jeśli Przemku masz już model Caterhama, to może pokuś się o tegoroczny lub zeszłoroczny model Marussi, który już jest kultowy, bo teamu nie ma już w stawce. Wydał go także SPARK. Pięknie by wyglądał w Twojej gablocie obok prezentowanego niżej modelu Caterhama...
A model? Cóż, ładnie wykonany, charakterystyczne malowania, detale, żywica... jest naprawdę ładny. gratulacje Przemku pięknego, nowego bolidu w kolekcji!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Pon 14:12, 24 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Bushi napisał: |
Jeśli Przemku masz już model Caterhama, to może pokuś się o tegoroczny lub zeszłoroczny model Marussi, który już jest kultowy, bo teamu nie ma już w stawce. Wydał go także SPARK. Pięknie by wyglądał w Twojej gablocie obok prezentowanego niżej modelu Caterhama... |
Wiesz Paweł, jakoś nie mogę się przekonać do Marussi. Właściwie nie wiem czemu, ale z dwóch najsłabszych teamów wybrałem sobie jako obiekt uczuć Caterhama i mając ograniczony budżet (który muszę dzielić między różne dziedziny motorsportu) stawiam na zielone bolidy z których do kompletu zamówiłem sobie także ten tegoroczny. A z którym kierowcą w kokpicie, tego puki co nie zdradzę ale znając moje preferencje sportowe powinieneś się Pawle łatwo domyśleć.
Tyle o Caterhamie, czas przejść do drugiego bolidu wywodzącego się swoim dziedzictwem z tzw. dawnych dobrych czasów czyli Lotusa. Jak już niedawno pisałem w poprzednim poście (i jak pewnie koledzy zainteresowani tematyką F1 wiedzą) obecny Lotus F1 Team powstał z przekształcenia dawnego teamu Renault który na pewnym etapie podjął decyzję o pozostaniu w wyścigach Formuły 1 jedynie jako dostawca silników i swoją fabrykę nadwozi w Enstone sprzedał pod koniec 2010r roku Grupie Lotusa. W tym czasie pierwszym kierowcą zespołu był Robert Kubica i z jego startami wskrzeszonym Lotusem wiązaliśmy duże nadzieje, niestety skończyło się tak jak się skończyło... W sezonie 2011 czarno złoty bolid budowany pod kontem Roberta w rekach innych mniej utalentowanych kierowców nie sprawdzał się tak dobrze jak się spodziewano, uzyskane wyniki starczyły jednak do zajęcia 5 miejsca w tabeli konstruktorów. Warto też pamiętać że w tym czasie "Lotusy" były jeszcze formalnie rzecz biorąc sponsorowanymi przez Lotus Group Renaultami R31 a dopiero od sezonu 2012 przywróconą oficjalnie dawną nazwę bolidów z literką E (jak Enstone) przed cyfrą oznaczającą typ. Sezon 2012 był dla Lotusa bardzo szczęśliwy. Nowy bolid konstrukcji Jamesa Allisona zwany E20 był bardzo udany a Kimi Raikkonen wygrał GP Abu Dhabi i zakończył sezon na 3 miejscu wśród kierowców.Niestety Romain Grosjean choć błyszczał talentem to jednak bywał uwikłany w niebezpieczne sytuacje na torze co skutkowało nawet zawieszeniem na jeden wyścig ale pomimo tego Lotus zajął 4miejsce w tabeli konstruktorów. W kolejnym sezonie skład kierowców pozostał bez zmian, Raikkonen wygrał GP Australii a także dzięki dobrej jeździe Grosjeana Lotusy stanęły 14razy na podium co skutkowało ponownie 4miejscem w tabeli konstruktorów. Oglądając relacje w wyścigów Formuły1 w 2013roku wśród zespołów walczących o czołowe lokaty kibicowałem właśnie zespołowi Lotusa a zwłaszcza Romkowi Grosżankowi którego mimo młodzieńczych wygłupów uważam za bardzo utalentowanego kierowcę. Tak więc drugim modelem bolidu F1 z tego roku jaki swego czasu zdecydowałem się nabyć był właśnie Lotus E21-Renault prod. Sparka którego fotki możecie obejrzeć poniżej:
212. Lotus E21-Renault Romain Grosjean F1 USA Grand Prix 2013 (Spark 1:43)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez petrzask dnia Pon 15:26, 24 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
buusoola
Dołączył: 19 Lis 2014
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:13, 24 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Paweł, no musisz się przełamać do żywicy. Bolidy przepiękne. A nie tak dawno rozmawiałem z Pawłem na temat Caterham'a i właśnie wspominałem, że ta zieleń mnie urzekła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Pon 15:34, 24 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
buusoola napisał: | A nie tak dawno rozmawiałem z Pawłem na temat Caterham'a i właśnie wspominałem, że ta zieleń mnie urzekła. |
Jak to po wyborach określił jeden z moich kumpli: "PSL racing green" ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bushi
Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:40, 24 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście, zieleń Caterhama jest super. Bolidy Caterhama są takie proste, eleganckie w kształtach i oszczędne w malowaniu, co tylko dodaje im uroku. Mam nadzieję, że znajdą nowego właściciela i zobaczymy ich w przyszłym roku na torze. Z serca im tego życzę.
A co do Lotusa... cóż. Połączenie tego szczególnego koloru, takiej... czerni granatu ze złotym kolorem jest magiczne w odbiorze, zatrzymuje wzrok, po prostu ten sposób malowania czyni je niemalże dziełami sztuki. Pamiętacie cudowne John Players Special - Lotusy Andrettiego z lat 70-tych? To chyba najpiękniejsze bolidy w historii F1 - i w formie, i w kształcie i w malowaniu. Bardzo się ucieszyłem, jak marka "Lotus" znów powróciła do F1. Pierwsze, co zrobiłem, to, jak się tylko ukazał, kupiłem model Lotusa-Renault w ich pierwszym sezonie, nie zważając na cenę, tak mi się podobało to malowanie, nawiązujące do najlepszych lat Lotusa w F1 i najpiękniejszych malowań. Jest niezaprzeczalnie ozdobą kolekcji - ma w sobie eleganckie piękno.
Ja również obserwuję Romain'a Grosjean'a z uwagą, odkąd zawitał do Renault - potem Lotusa. To bardzo utalentowany kierowca, który robi coraz mniej błędów i wciąż się rozwija. W 2013 roku najpierw zdominował go Kimi (bądź co bądź Mistrz Świata), ale potem coraz bardziej Romain był widoczny. Miał kilka "wpadek" z kolizjami, ale jeździ coraz dojrzalej, szybciej i profesjonalnie. Gdyby Lotus był bardziej konkurencyjny, już by błyszczał (patrz - np. Riccardo - w lepszym bolidzie od razu pokazał się z dobrej strony, a jeździ podobnie, jak Romain). Spark w Twoim modelu oddał świetnie to fascynujące malowanie. Z tego roku, z którego masz model, trochę mnie rażą te "garbate" nosy, generalnie, u wszystkich bolidów, które je miały (np. McLaren miał na szczęście "normalny" przód) ale tego nie wymyślił Lotus - w ich bolidzie jeszcze to jakoś wygląda. W modelu świetnie oddane detale. Bardzo ładny model, Przemku. Sam chciałbym go mieć w gablocie. Gratuluję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fogarty
Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:43, 24 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Całkiem sympatyczny ten Caterham. W zasadzie nie kupuję "współczesnych" F1, ale kto wie...
Za to jedzie do mnie model Marussi Bianchiego. Od początku kibicowałem Julesowi, którego uważałem za jednego z najbardziej utalentowanych młodych zawodników:
fogarty dawno temu napisał: |
A z innej beczki życzę pełnego etatu Bianchiemu. Mógłby zastąpić choćby Grosjeana .
|
A co się stało, wszyscy wiemy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Nie 15:25, 11 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Po przerwie dziś w moim jednomiejscowym wątku wracamy do współczesności i Formuły 1 przez którą przewinęło się wielu różnej narodowości kierowców w tym także z dalekiej Japonii. Jednak jak dotychczas samuraje z kraju kwitnącej wiśni nie mogą się jakoś przebić do czołówki F1 i spektakularnych sukcesów nie są w stanie osiągnąć. Nie mniej jednak mają swoje grono kibiców, także w Europie. Ja również z ciekawością obserwowałem kariery kilku Japończyków ale największą sympatię budzili we mnie Aguri Suzuki i ostatnio Kamui Kobayashi. Ten ostatni kierowca sprawiał momentami wrażenie że jest naprawdę blisko przerwania kamiennego kręgu japońskiej niemocy ale puki niestety wciąż się nie udało osiągnąć większych sukcesów. Syn restauratora, Kamui po tradycyjnym okresie startów w kartingu i niższych kategorii wyścigowych trafił do F1 pod koniec 2007roku a w sezonach 2008 i 2009 był kierowcą rezerwowym zespołu Toyoty. Pod koniec tego ostatniego sezonu zastąpił w ostatnich dwóch wyścigach kontuzjowanego Timo Glocka zajmując bardzo dobre 6 miejsce w Abu Dhabi. Niestety w sezonie 2010 Toyota wycofała się z F1 i Kamui musiał szukać nowego pracodawcy decydując się na bardzo słabego po rozstaniu z BMW Saubera. Mimo mało konkurencyjnego auta Kobayashi błysnął parę razy niezłą jazdą a kilka punktowanych finiszów zapewniło mu 12 miejsce (32pkt) wśród kierowców, lepsze niż bardziej utytułowani koledzy zespołowi De La Rosa i Heidfeld. W sezonie sytuacja była bardzo podobna, bo paru "błyskach" i punktowanych finiszach Kamuiemu znów udało się zakończyć sezon na 12miejscu (30pkt). Rok 2012 to wciąż jazda dla Petera Saubera którego auta w tym czasie były naprawdę niezłe. W tym właśnie sezonie Kobayashi uzyskał największe dotychczasowe sukcesy w wyścigach F1: w GP Chin uzyskał najszybsze okrążenie a w domowym Grand Prix Japonii wywalczył 3 miejsce i stanął przed swoją publicznością na podium. Niestety, mimo zdobycia po raz trzeci 12 miejsca (60pkt.) wśród kierowców Kobayashi z powodu braku sponsorów nie znalazł zatrudnienia w sezonie 2013 a w 2014 powrócił jako kierowca ekstremalnie słabego Caterhama co zakończyło się okupywaniem końca stawki i brakiem punktów. Jak będzie z jego karierą w tym roku, tego jeszcze nie wiadomo. A ja puki co zdecydowałem się na model Saubera którym Kamui wywalczył swoje jedyne podium w 2012.
216. Sauber C31-Ferrari Kamui Kobayashi 3rd Place F1 Japan Grand Prix 2012 (Minichamps 1:43)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bushi
Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:46, 11 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Ładny model, Przemku. Ponieważ kupiłeś model Kobayashego, nie mogłem się powstrzymać, żeby nie napisać kilku słów.
Nie ukrywam, że darzę Kamui'ego dużą sympatią i trzymam kciuki, żeby ten utalentowany kierowca nadal cieszył się - i kibiców - jazdą w Formule 1, czego mu z całego serca życzę.
Kamui Kobayashi to chyba obecnie najsympatyczniejszy kierowca F1, który, nie wiem dlaczego, jest w światowych mediach w moim odczuciu trochę pomijany, mało o nim się pisze i faktycznie mało jest znany szerszej publiczności. Ale ma swoich wiernych fanów w Azji, a zwłaszcza w Japonii, ale nie tylko - choćby ja jestem przykładem, a mieszkam nad Wisłą. Gdybyśmy głębiej zainteresowali się jego sylwetką, sądzę, że bardzo byśmy go polubili. Mechanicy kiedyś Kamui Kobayashiemu nadali w paddocku przydomek „Mr Smiling” lub „Smailing”, ponieważ jest wiecznie uśmiechnięty (ciągle w mediach pokazywany jest szeroki uśmiech Daniela Riccardo z Red-Bulla, natomiast dla wtajemniczonych prawdziwym rzeczywiście wiecznie uśmiechniętym zawodnikiem Formuły 1 jest nie Riccardo, a właśnie ten Japończyk). Kobayashi jest, jak wszyscy Japończycy, bardzo grzeczny, sympatyczny i dobrze wychowany. Lubią go mechanicy i inni kierowcy. Bardzo optymistycznie nastawiony do życia, pełen ciepłej energii i życzliwości. Przed dostaniem się do F1 wygrał w iście porywającym stylu w 2005 roku włoską i europejską Formułę Renault, a także azjatycką serię GP2 w sezonie 2008/2009. W roku 2011 udzielił wywiadu, opublikowanego po polsku m.in. na stronie f1zone.pl. Jeśli Przemku pozwolisz, przytoczę go tutaj, bo fajnie przybliża jego sylwetkę i poglądy.
Gdybyś musiał wybrać miejsce dla nowego toru ulicznego, to w jakim mieście z całego świata byś go ulokował i dlaczego?
Tokio. Otoczenie i logistyka są fantastyczne, asfalt także. Mogę powiedzieć, że to idealny asfalt na tor uliczny. Nocne życie jest niesamowite, powiedziałbym, że Formuła 1 kochałaby Tokio tak samo jak Tokio kochałoby F1. Ale oczywiście to tylko marzenie.
Jeśli miałbyś wybrać jednego z byłych mistrzów świata jako kolegę zespołowego, kogo byś wybrał i dlaczego?
Ayrton Senna. I nie dlatego, że mógłbym się od niego uczyć, ale dlatego, że jest najbardziej niezapomnianym mistrzem F1 w historii. Oczywiście ciekawie byłoby zobaczyć też co można zrobić w porównaniu z nim.
Innowacje związane z dawną Formułą 1 – efekt przyziemny, aktywne zawieszenie, turbodoładowanie, sześć kół, lista jest długa. Jeśli miałbyś przywrócić jedną z dawnych innowacji, co by to było i dlaczego?
Potężny silnik. V12 – albo czemu nie, V20! [śmiech] Silnik z potężnym rykiem.
Jakie innowacje chciałbyś w przyszłości zobaczyć w F1?
Myślę, że powinniśmy słuchać tego co lubią fani. To także ich sport i uważam, że zmiany które zostały zrobione – ułatwienie wyprzedzania – podobają się kibicom, ponieważ wyścigi są bardziej ekscytujące. I oczywiście trzeba zachować dźwięk. Dobry ryk silnika to połowa emocji.
Możesz jeździć tylko na jednym torze przez resztę swojego życia - który z torów z przeszłości lub obecnych z całego świata wybierzesz?
Zdecydowanie wybrałbym Spa albo Suzukę, ale pogoda na Spa jest nieprzewidywalna, dlatego wolałbym Suzukę.
Maserati, Alfa Romeo, Tyrrell i March – to tylko niektóre z zespołów, które odeszły z tego sportu. W jakim byłym zespole najbardziej chciałbyś się ścigać i dlaczego?
Brabham. Chciałbym zobaczyć Berniego Ecclestone’a jako szefa zespołu. [śmiech]
Projektujesz nowy tor F1, łącząc wszystkie ulubione zakręty z innych torów całego świata. Jakie trzy zakręty są na szczycie twojej listy i dlaczego?
Eski Suzuki, zakręt 8 z Istanbul Park i Becketts z Silverstone. Byłby to całkiem interesujący tor, gdzie prawie nie używałoby się hamulców.
Możesz podróżować w czasie i konkurować w każdej dekadzie Formuły 1, od 1950 do 1990. Którą dekadę byś wybrał i dlaczego?
Wybrałbym erę Ayrtona Senny i Alaina Prosta. Myślę, że wyścigi wtedy były najbardziej ekscytujące – dwóch równie szybkich kierowców opierających się na całkowicie innej filozofii. Dodatkowo niezawodność była na niskim poziomie, więc wiele razy nie wiedziałeś kto wygra do ostatniego okrążenia! [śmiech]
Gdybyś miał wybrać dwóch wielkich kierowców Formuły 1 z przeszłości [z różnych epok] do wyścigu między sobą, kogo byś wybrał?
Chciałbym zobaczyć Fernando Alonso przeciwko Sennie. Myślę, że byliby również ciekawą parą zespołowych kolegów.
Gdybyś był szefem zespołu, którego z obecnych kierowców F1 wybrałbyś do swojego zespołu [wyłączając ciebie i twojego partnera z zespołu]?
Lewis Hamilton.
Tylko 19 z wszystkich torów wyścigowych na świecie jest w bieżącym kalendarzu F1 (wywiad jest z 2011r.). Możesz dodać jeden więcej. Który tor byś wybrał i dlaczego?
Chcę powrotu Magny-Cours. Tor jest fantastyczny, ale niestety pośrodku niczego…
Urządzasz przyjęcie przy obiedzie i możesz zaprosić cztery osoby ze świata motorsportu z przeszłości lub obecnych. Kogo zaprosisz?
Nikogo. Chciałbym, żeby to była prywatna uroczystość – zaprosiłbym swoją dziewczynę.
Masz szansę przejechania się jednym z legendarnych bolidów Formuły 1 z przeszłości. Które z aut byś wybrał?
Nie interesuje się zbyt mocno starymi autami. Lubię te samochody, którymi jeździłem osobiście do tej pory.
Basen na dachu, kręgielnia, obrotowy bar sushi – to tylko niektóre z rzeczy, których nie posiadają motorhome'y. Jeśli miałbyś dodać jedną rzecz do motorhomu twojego zespołu, co by to było?
Bar przy basenie i dyskoteka. W ciągu dnia byłby to basen, a wieczorem dyskoteka.
Wyobraź sobie, że właśnie zdobyłeś tytuł mistrza świata. Gdzie zjadłbyś posiłek dla uczczenia tego i co wybrałbyś z menu?
Tokio – Roppongi – ze wszystkimi moimi przyjaciółmi i zamówilibyśmy wszystko z menu! [śmiech]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
petrzask
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dobre Miasto
|
Wysłany: Pią 11:05, 16 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Bushi napisał: | Jeśli Przemku pozwolisz, przytoczę go tutaj, bo fajnie przybliża jego sylwetkę i poglądy.[/i] |
Ależ oczywiście, Twoje uzupełniania w moim wątku są zawsze mile widziane
Dziś kontynuując tematykę współczesnej F1 proponuję powrócić do współczesnego Lotusa zwanego przez jednego z moich kolegów „złodziejem kolorów”. Nie tak dawno w skrócie opisałem jak doszło do reaktywacji tej zasłużonej stajni a dziś zajmiemy się jej modelem E20 z sezonu 2012.
Samochód ten został zaprojektowany przez Jamesa Allisona a kierowcami byli powracający do Formuły 1 po niezbyt udanej przygodzie z rajdami były mistrz świata Kimi Raikkonen, obiecujący Romain Grosjean oraz zastępujący go po karze zawieszenia Jerome d'Ambrosio. W modelu E20 zastosowano innowacyjny system tzw. reaktywnego zawieszenia, który został uznany przez FIA za niezgodny z przepisami. Był napędzany przez silniki Renault V8 o poj. 2,4l i mocy ok. 750KM wspomaganymi przez agregat KERS o mocy równoważnej 80KM. Skrzynia biegów była półautomatyczna 7biegowa a od GP Korei zastosowano w nim także układ wydechowy wykorzystujący efekt Coandyego polegający na zastosowaniu w tylnej części samochodu zakrzywionego kształtu nadwozia do kierowania przepływem spalin, co tworzy obszar niskiego ciśnienia nad dyfuzorem samochodu co zwiększało siłę docisku. Tak skonstruowany bolid odnosił konkurencyjne rezultaty, zdobywając dziesięć miejsc na podium, jedno zwycięstwo i trzy najszybsze okrążenia. W sezonie 2012 dzięki E20 Lotus zdobył 303 punkty, co dało mu czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów.
Na zdjęciach poniżej możemy zobaczyć miniaturkę pojazdu którym Kimi Raikkonen (którego chyba przedstawiać nie trzeba) odniósł największy sukces Lotusa E20 w GP Abu Dhabi. Jak do tego doszło? W kwalifikacjach do wyścigu Kimi był czwarty (1:41,260), ale zdobywca trzeciego pola startowego, Sebastian Vettel, został wykluczony z wyników kwalifikacji z powodu faktu, iż po sesji w jego samochodzie pozostało zbyt mało paliwa, wskutek czego kierowca Lotusa startował pozycję wyżej. Na starcie Räikkönen awansował na drugie miejsce, a na 7 okrążeniu zderzyli się ze sobą Rosberg i Karthikeyan, wskutek czego na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Na 20 okrążeniu prowadzący Hamilton wycofał się z wyścigu i prowadzenie objął Räikkönen. Paręnaście okrążeń poźniej podczas walki Pereza z di Restą Meksykanin wyjechał poza tor, a podczas powrotu uderzył w Grosjeana, który został uderzony również przez Webbera i zakończył rywalizację. Wskutek tego na torze po raz drugi pojawił się samochód bezpieczeństwa, a po jego zjeździe na 43 okrążeniu Kimi zaczął oddalać się od rywali. W końcówce wyścigu jadący jako drugi Fernando Alonso nadrabiał straty do Fina, ale na przedostatnim okrążeniu popełnił błąd, przez który nie zbliżył się na mniej niż sekundę do Räikkönena i nie mógł przez to użyć DRS. Nie zagrożony już Kimi Räikkönen wygrał Grand Prix Abu Zabi z przewagą 0,885 sekundy nad Alonso i było to osiemdziesiąte zwycięstwo Lotusa jako konstruktora, a pierwsze od 1987 roku, kiedy to niezapomniany Ayrton Senna wygrał dla Lotusa GP USA.
217. Lotus E20-Renault Kimi Raikkonen Winner F1 AbuDhabi Grand Prix 2012 (Minichamps 1:43)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bushi
Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 10:58, 17 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Kimiego bardzo lubię, bo to "zadziorny" facet o niespokojnym duchu i niewzruszonej twarzy, baaardzo lubiący zabawy i kobiety (Iceman, jak go nazywają na paddocku), a Lotusy w tej granatowo-czarnej kolorystyce ze złotymi akcentami zawsze były w moim odczuciu jednymi z najładniejszych samochodów w stawce, tak te "prawdziwe", w latach 70-tych, z logiem John Player Special, jak i obecne. Ładny model, ciekawe fakty z GP Abu Dhabi. Z przyjemnością przeczytałem post.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum www.forum143.fora.pl Strona Główna
-> Formuła 1, 2, 3 |
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Następny
|
Strona 6 z 9 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|